@PietrekBoski: WUT? Pamiętam, że za moich licealnych czasów, gdy uczeń był pełnoletni, tzn. miał dowód, to mógł sam się zwolnić z lekcji, czy np. z religii na podstawie oświadczenia na papierze. Aby nie nadużywać np. zwolnień z lekcji, to ścieżka była utrudniona, trzeba było napisać powód i mieć tam też podpis od nauczyciela z danej lekcji, wychowawcy oraz dyrektora. Taka kartka lądowała później u wychowawcy i dostawał ją finalnie na wywiadówce
#przegryw
Zwolnijcie syna z religii.
Mama Pietrka
Pamiętam, że za moich licealnych czasów, gdy uczeń był pełnoletni, tzn. miał dowód, to mógł sam się zwolnić z lekcji, czy np. z religii na podstawie oświadczenia na papierze.
Aby nie nadużywać np. zwolnień z lekcji, to ścieżka była utrudniona, trzeba było napisać powód i mieć tam też podpis od nauczyciela z danej lekcji, wychowawcy oraz dyrektora. Taka kartka lądowała później u wychowawcy i dostawał ją finalnie na wywiadówce