Dzisiejszej nocy po rocznej walce z rakiem zmarła moja matula. Niestety były przerzuty do mózgu których nie wykryliśmy na czas i wszystko momentalnie się z jej zdrowiem posypało. Z jednej strony już się nie męczy bo ostatnie dwa tygodnie były dla niej męczarnią, więc może to lepiej, ale z drugiej strony było to o wiele za wcześnie i nie pożegnałem się z nią tak jakbym chciał oraz nie zrealizowałem planów związanych z