Po opłaceniu czynszu i zakupie biletu zostaje mi na przeżycie jakieś 170 złotych. Jak to jest, że moje koleżanki ciągnące full hajsu od rodziców i tak przychodzą pod koniec miesiąca do mnie po pożyczki albo pytają, czy nie zapłacę za coś, bo "kasę będę miała w czwartek hihi"? (╥﹏╥) Serio chciałabym wiedzieć, gdzie im się ta kasa gubi.
@Shanny: to jednak kwestia porcji i zapotrzebowania. Mi taki ryż starczy na maksymalnie obiad i kolacje lub obiad i jedzenie do pracy :c Także nic innego tylko zazdrościć Wam mniejszych żołądków różowe :)