(Czy) Regulamin jest po to, aby go łamać?…
Do takich wniosków można dojść, po tłumaczeniach agencji reklamowej FENO, z Warszawy, zajmującej się obsługą konkursu dla firmy Tarczyński.
W konkursach biorę udział okazyjnie. Efekty są raczej przeciętne, ale do napisania tego tekstu zmusił mnie ostatni wyczyn agencji FENO z Warszawy, która jest organizatorem konkursu Tarczyński. Konkurs polegał na wykonaniu zdjęcia na zadany temat oraz krótkim jego uzasadnieniu. Kto gra w tego typu konkursach, wie że nie jest łatwo pokonać osoby, które najczęściej pstrykają fotki zawodowo, lub mają długoletnie doświadczenie w tej materii. Najczęściej więc wygrywam jakieś gadżety itp.
Tym razem w opisywanym konkursie w pierwszym etapie, o dziwo nie było wielu zgłoszeń. Prawdopodobnie agencja zawaliła i słabo go rozreklamowała. Liczyłem więc, że chociaż raz będzie mi dane grać ze zwykłymi „Kowalskimi” bo również za amatora się uważam. Poziom prac był dosyć wyrównany. Niestety, tutaj agencja pokazała graczom z pierwszego etapu środkowy palec. 29 marca kończył się pierwszy etap, a 30 marca zaczynał drugi.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy nagle stwierdziłem brak galerii konkursowej (wcześniej dostępnej). Szybko otworzyłem regulamin i tutaj kolejny szok. Regulamin został podmieniony na zupełnie nowy. Zniknął zapis o etapach i o publicznym publikowaniu zdjęć. Informacji o zmianach na stronie konkursowej próżno szukać….
Zgodnie z prawem, organizator może zmienić regulamin w trakcie konkursu (zmiany te muszą być solidnie uzasadnione), ale jego warunki nie mogą pogarszać sytuacji konkursowicza.Informacja o zmianie regulaminu powinna być natychmiast upubliczniona.
Napisałem więc do agencji krótkiego maila w tej sprawie:
„Rozumiem ze postanowili Państwo zmienić formułę konkursu, ale proponuję zrobić to od drugiego etapu. Posiadam pierwotny regulamin {...}. Nie zmienia sie zasad w trakcie gry...”
Na odpowiedź nie musiałem długo czekać:
„Zgodnie z par. 8 ust. 2 i 3 Organizator ma prawo zmiany regulaminu bez podawania przyczyny z tym zastrzeżeniem, że zmiany regulaminu nie mogą być mniej korzystane dla Uczestników, niż w dniu rozpoczęcia konkursu. Wyeliminowanie etapów w konkursie oraz złagodzenie warunków uczestnictwa jest w naszej ocenie bardziej korzystne dla Uczestników niż w dniu rozpoczęcia konkursu.
Jeśli nie zgadza się Pan z naszą oceną, prosimy o przesłanie uzasadnienia. Każda uwaga jest dla nas istotna.
No to wysłałem moje uzasadnienie
Szanowni Państwo
Po pierwsze, gdzie oficjalna informacja o zmianie regulaminu? Nie powinno sie tego robić po cichu, po drugie moim zdaniem jest to jednak mniej korzystna zmiana, zwłaszcza dla osób które poświęciły swój czas w pierwszym etapie, licząc na mniejsza konkurencje. Nie oszukujmy sie, najczęściej lepsze nagrody trafiają do zawodowych fotografów i filmowców, a to juz ogromna konkurencja, z która szary zjadacz kabanosów Tarczyński szans żadnych nie ma. Wiec jest to duża zmiana na niekorzyść osób, które przystępowały do konkursu akceptując pierwotny regulamin i spieszyły sie żeby zdążyć w l etapie. Takie tez zresztą są interpretacje prawne w podobnych przypadkach. Moim zdaniem Salomonowym wyjściem byłoby jednak rozdanie nagród w pierwszym etapie i zmiana regulaminu z dniem dzisiejszym.
I otrzymałem ostateczną odpowiedź:
„Szanowny Panie,
Po dokładnym rozważeniu Pana argumentów podtrzymujemy nasze stanowisko. Likwidacja galerii wynikała z faktu, że nie każdy z uczestników chciał, żeby jego praca była widoczna. Natomiast łagodząc warunki wzięcia udziału w konkursie zwiększamy szanse wygranej dla osób, które nie zamieszczą zdjęcia w zgłoszeniu.
Pula nagród oraz warunki ich przyznania pozostają bez zmian.
Bardzo dziękujemy za Pana zaangażowanie i życzymy spokojnych Świąt!”
No comments...
CO na to prawo?
Świetnie opisuje to artykuł zmieszczony pod tym linkiem
//prawomarketingu.pl
Krótko mówiąc, organizator zastosował w regulaminie klauzulę niedozwoloną. Bo żeby zmienić zapisy regulaminu, powinny być ku temu poważne powody, wymienione jasno w tymże regulaminie, a takiego czegoś pierwotny regulamin nie zawiera.
Dlaczego o tym piszę?
Zapewne niektórzy z Was pomyślą sobie, że robię to bo nie otrzymałem nagrody. Nie to mnie jednak do tego skłoniło. Kiedy gramy w konkursach, agencje bardzo rygorystycznie każą trzymać się regulaminów i nie macie szans, jeżeli spóźnicie się dzień z odesłaniem oświadczenia, macie źle opisany numer paragonu, bądź zapomnieliście, że trzeba było kupić produkt 0,5L, a nie 1L. Wtedy na podstawie regulaminu traci się nagrodę. Dlatego zmiana zasad w trakcie trwania konkursu jest moim zdaniem wyrazem najwyższej niekompetencji agencji prowadzącej daną akcję promocyjną, bo co obchodzi przysłowiowego „Kowalskiego”, że ktoś od „nich” nawalił z rozreklamowaniem konkursu? Poza tym robię to dla każdego przyszłego uczestnika takich akcji i samych agencji, aby uczyły się na błędach nieudolnej konkurencji. Zasad w trakcie gry, po prostu nie wypada zmieniać.
Ogłoszenie wyników.
Postanowiłem poczekać, do zakończenia konkursu (po zmianie regulaminu) i ogłoszenia wyników. Chciałem się przekonać, czy Feno postara się wyjść z tej sytuacji z twarzą. Pomimo zapewnień organizatora, że nagrodzone prace zostaną opublikowane, nie uczyniono tego. Poprzestano na publikacji imienia i nazwiska z określeniem rodzaju nagrody. Osoby komentujące całą tą farsę na oficjalnym profilu FB #Tarczyński, twierdzą że prawdopodobnie agencja pominęła wszystkie zgłoszenia z początkowej fazy konkursu (sprzed zmiany regulaminu), aby ukarać ich za to że ośmielili się bronić swoich racji. Świadczą o tym wpisy samych uczestników. Przypomnę, że pierwotny regulamin praktycznie gwarantował im nagrodę każdemu z nich. Ponieważ pracownicy agencji nie byli pewni personaliów ludzi protestujących i piszących do nich w tej sprawie @, zastosowano odpowiedzialność zbiorową i po raz kolejny agencja Feno pokazała swoje prawdziwe oblicze.
Promocja, czy antyreklama
Nasuwa się pytanie, czy takie działanie organizatora, jest korzystne dla marki? Czy agencje grubo opłacane przez zleceniodawców mogą w tak jawny i bezczelny sposób traktować ich klientów? Jak widać agencja z Warszawy czuje się w tym szambie jak ryba w wodzie. Pytanie kto na tym zyska, a kto straci? Trzeba pamiętać, że fetor unosi się dosyć długo, więc czy kosztem kilku paczek z kabanosami, warto było ten smród uwalniać? Oceńcie sami.
Komentarze (93)
najlepsze
Nieprawda - z Lays wygrywa się prawo jazdy.
Teraz nagrody w takim konkursie idą do agencji, a firma zlecająca przeważnie godzi się na to, jako formę ukrytego wynagrodzenia dla najlepszych pracowników agencji przy kampanii reklamowej. W dobie facebooka jednak łatwo odkryć, że zwycięzcą jest znajomy kogoś z agencji, a wtedy szambo wybija...
@HalTrout:
@klubtecza: a co powiesz kolego o konkursie w którym nie wiadomo kto wygrał, co wygrał i czy ktokolwiek cokolwiek wygrał? Taki konkurs zorganizowała agencja dla Lidla w zeszłym roku. Nagrody bardzo atrakcyjne z tym, że
Najpierw byl Fenomem, potem feno z logo czerownym a teraz taki. Jeszcze rownolegle Gielde Mediowa mieli xD
Ciagle zmiany tam są, tylko zarząd staly