Przy dzisiejszym nasyceniu elektronika, telefonami z aparatami, malymi
aparatami cyfrowymi , kamerami, mysle, ze na pokladzie bylo duzo takiego
sprzetu, wiekszosc cyfrowa na karty pamieci jest duza szansa na dodatkowe
materialy nagrane, zrobione przez pasazerow w trakcie lotu lub nawet w
czasie ladowania. Sprzet ulegl zniszczeniu ale karta pamieci poza zewnetrzna
czescia plastiku jest bardzo odporna na uszkodzenia mechaniczne lub
krotkotrwale termiczne.
Pytanie, czy takie materialy odzyskano (nic
nie slychac), i jaka jest szansa
na znalezienie na przyklad malych czesci
elektroniki (nie tylko kart
pamieci, ale czesci telefonow) i odczyt tych
danych.
Blokada infomacyjna (zabieranie nosnikow reporterom po
katastrofie) obejmuje
tez te nosniki. Ciekawe czy cos z tych materialow
wyplynie.
Obstawiam 100 osob to jakies 100-200 kart pamieci w roznych
urzadzeniach plus
pamiec urzadzen.
Pytanie 2, czy samolot nie jest
eksterytorailny? Czy miejsce katastrofy po
wstepnej (krotkiej) akcji
ratowniczej nie powinno przejsc ze wzgledu tez na
powyzsze (ale takze czarne
walizki, urzadzenia szyfrujace, dokumenty)
wylacznie pod odbsluge przez
Polakow?
Pomijam fakt co moga miec w swoich urzadzeniach generalowie itp.
Bo ludzie
po 40 nawet na wyzszych stanowiskach (o czym sie przekonalem) nie
maja czesto
swiadomosci zwiazanej z elektronika szczegolnie IT w sensie
bezpieczenstwa
danych.
Źródło foto: internet