To #!$%@? uczucie, kiedy podrywasz laskę, dobrze wam się gada, stalkujesz ją na necie, znajdujesz zdjęcia z pierdyliarda wycieczek i wypadów, z kilkunastoma różnymi ludźmi, robiąc setki rzeczy, jeżdżenie skuterem wodnym po Adriatyku, medytowanie z mnichami z Tybetu, głaskanie surykatek pod Kilimandżaro, ujeżdżanie lam w Peru na trasie do Macchu Picchu i #!$%@? wie co jeszcze...

i orientujesz się że sam możesz pochwalić się jedynie zwiedzaniem Sandomierza albo Mazur, a najlepiej wypoczywasz
Juz wczesniej pisałem na ten temat i sytuacja powtarza się znowu. Cale mieszkanie jest #!$%@? a ja trzeźwy i śmiało mogę stwierdzić ze ludzi to debile, no poprostu 0 logicznego myślenia, sterują nimi tylko instynkty. A podobno po alkoholu człowiek ukazuje swoje prawdziwe ja, wiec mogę śmiało stwierdzić że moi znajomi to debile, przynajmniej Ci którzy teraz ze mną są.
I też zauważyłem ze pijani ludzie dzielą sie na dwie grupy, Ci
@RudyBrunet: Kilkakrotnie znalazłem się w sytuacji w której byłem jedynym trzeźwym na imprezie i także nie bawiłem się dobrze. Nie wiem z czego to wynikało, ale chyba po prostu czułem się "niedopasowany" :D Ale nie musisz też pić nie wiadomo ile, 3 - 4 piwka wystarczą aby "poczuć" rytm i zintegrować się z resztą :D