TL;DR: Zdycham po wyrwaniu 6.
Mircy minęło 7 godzin od #!$%@? dolnej szóstki która #!$%@?ła się przy rwaniu w pył - była pusta i pęknięta, niedrożny kanał, od roku 4 dentystów próbowało się przebić bezskutecznie, powodowała ciągłe stany zapalne w kości. Dłutowanie itp, nie polecam nikomu, a myślałem że po wyrwaniu górnej szóstki w kwietniu nic mnie nie zaskoczy. Zabieg trwał 30 minut, niewiele pamiętam - najbardziej trzask zęba, asystentkę że mi
Mircy minęło 7 godzin od #!$%@? dolnej szóstki która #!$%@?ła się przy rwaniu w pył - była pusta i pęknięta, niedrożny kanał, od roku 4 dentystów próbowało się przebić bezskutecznie, powodowała ciągłe stany zapalne w kości. Dłutowanie itp, nie polecam nikomu, a myślałem że po wyrwaniu górnej szóstki w kwietniu nic mnie nie zaskoczy. Zabieg trwał 30 minut, niewiele pamiętam - najbardziej trzask zęba, asystentkę że mi
Minął tydzień, w tym czasie odbyłem 2 wizyty kontrolne, dzisiaj trzecią - okazało się że z rany wystaje dość ostry kawałek kości który powodował wolniejsze gojenie, choć i tak rana jest paskudna - brak kości od zewnętrznej strony po 6, niezły krater.
Więc szybka piłka, znieczulenie i piłowanie tej francy. Mija 3 godzina po zabiegu, odrętwiała twarz aż po ucho, na razie nic nie czuję. Z