Byłem w barze i przepiłem cały swój los. Nagle weszłaś ty Patrze w kufel tam, Znowu puste dno. Wyciągnąłem szmal, mówię mała patrz jaki ze mnie gość. Zobaczyłem twarz, wypuściłem pawia jej prosto w nos. Oczy zezowate, plecy ma garbate, nogi pokrzywione każde w inną stronę. Zęby dwa po bokach, reszta to historia. Pomyślałem sobie że, muszę ją za żonę mieć. Zapytałem ją delikatnie wprost jak na imię ma.
Byłem w barze i przepiłem cały swój los.
Nagle weszłaś ty Patrze w kufel tam, Znowu puste dno.
Wyciągnąłem szmal, mówię mała patrz jaki ze mnie gość.
Zobaczyłem twarz, wypuściłem pawia jej prosto w nos.
Oczy zezowate, plecy ma garbate, nogi pokrzywione każde w inną stronę.
Zęby dwa po bokach, reszta to historia. Pomyślałem sobie że, muszę ją za żonę mieć.
Zapytałem ją delikatnie wprost jak na imię ma.