A jutro znowu trzeba zasiąść do stołu z całą rodziną i patrzeć jak inni jedzą i słuchać tych powtarzanych co roku pytań, tekstów, mlaskań. Odzwyczaiłem się jeść z rodziną. Samemu albo we dwoje jest w sam raz. Lubicie te świąteczne spotkania? Kiedyś myślałem, że na stare lata mnie to tak nie będzie nudzić, a chyba jest jeszcze gorzej.

Mózg też będzie skołowany - święta, za oknem śnieg, a prezentów nie ma?

BTW: