Miałem dzisiaj pierwszy wypadek rowerowy z własnej winy od niepamiętnych czasów. Chciałem tak epicko przeskoczyć dziurę, że podczas lotu jeszcze myślałem "to jest mój najlepszy skok ever", zdanie zmieniłem gdy najpierw zszedłem na ziemię, a potem poleciałem przez rower. Trochę poleżałem zanim ból biodra spadł do "chyba spróbuję wstać". Krew na łokciu i biodrze. Ale przynajmniej rower cały i nowe spodenki rowerowe też całe. Kiedyś jeszcze w moim starym rowerze przeceniłem możliwości
@PlonacaZyrafa: E tam, mi się wydaje, że stare kolarki tak czy inaczej rzucają się w oczy, w Łodzi mało osób na nich jeździ w porównaniu do rowerów innego typu, jedną z przyczyn sam podałeś, poza tym te ścieżki rowerowe... Co do Poznania to zgadłeś, a poza tym mam nadzieje, że na zachodzie będzie większa kultura jazdy!
  • Odpowiedz