Siadłem w konfesjonale wieczorową porą, kiedy już wszystkie psy odszczekiwały ostatnie requiem dnia. Zapaliłem lampkę i otworzyłem Biblię czekając na pierwszą osobę. Ktoś klęknął, poczułem oddech w uchu i głos, który zaczął swoje wyznanie.
- Więcej grzechów nie pamiętam...
I dalej szła spowiedź, znana mi już z tylu ust. Zapukałem trzy razy i zapaliłem światło. Coś mnie jednak tknęło. Otworzyłem drzwiczki konfesjonału i pobiegłem za osobą, która się spowiadała. Zwolniłem nieco tempa