Wracałem w sobotę z Ukrainy (dokładniej z Lwowa) autobusem. Ogólnie miał przyjechać 21:40, ale spóźnił się 40 minut. W międzyczasie poznałem sympatycznego różowego (w ogólnej ocenie 7.7/10). Więc poczekaliśmy razem na busa - ogólnie rozdzieliła się z koleżankami, bo w ich autobusie o północy nie było już dla niej miejsca, ale było w tym wcześniejszym. No dobrze dla mnie, miałem z kim pogadać. Jakoś o 23, gdy autobus cały czas stał i