O tym dlaczego uwielbiam poważne azjatyckie dramaty i filmy obyczajowe, mógłbym pisać godzinami ale uderzył mnie wczoraj w kinie kolejny przykład. Film Monster, w skrócie o dzieciach, przemocy w szkole i pozornej obojętności nauczycieli. Po seansie dyskutuje ze swoim różowym paskinem na temat fabuły i ze zdziwieniem odkrywam, iż doszukała się tam wątku LGBT. No i tak myślę i faktycznie - była scena muśnięcia włosów a potem ich ścinania. Chłopaki spędzali dużo
@erebeuzet: z recenzji Tygodnika Powszechnego: "Owa mglistość, również w odniesieniu do tematyki LGBT+ i podsycona otwartym zakończeniem, bywa krytykowana, chociaż „Monster” jest także i o tym". Film dostał też nagrodę Queer Palm, chociaż reżyser wypowiedział się że seksualność chłopców ma w filmie trzeciorzędne znaczenie, są oni zbyt młodzi by w ogóle była w pełni ukształtowana. No i właśnie ta subtelność niedopowiedzeń to jest to co w azjatyckim kinie lubię najbardziej.
@music_has_the_right_to_children: oni by się doszukali wątków lgbt między hobbitami więc ten tego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A film obejrze, dzięki za polecajke