"DWIE MINUTY DO PIEKŁA" - minirecka

Ten horror miał wszystko, aby mógł się udać: rodzinną tajemnicę, stary budynek, zagubioną główną bohaterkę, która podąża za śladami pozostawionymi jej przez ojca i nadprzyrodzony byt, nad którym musi trzymać pieczę, bo to jest jej dziedzictwo. Niestety zbyt wiele elementów nie zagrało - ale po kolei.

Iris Lark (Freya Allan) , to dziewczyna, która prowadzi nieco tułacze życie. Pomaga jej przyjaciółka, Katie (Ruby Barker). Pewnego dnia Iris dowiaduje się o śmierci swojego ojca, Owena (Peter Mullan), którego nie widziała od lat, gdyż ten odszedł od rodziny, gdy bohaterka była dzieckiem. Zostawił jej w spadku upadły pub w Berlinie. Iris udaje się więc na miejsce, by dopełnić formalności. Dzięki notariuszowi nieruchomość dość szybko przechodzi na nią. Dziewczyna jednak nie wie, że oprócz wielkiej nieruchomości podpisując jeden z papierów, podjęła się bycia strażniczką istoty o niezwykłym darze, potrafiącej przybierać postaci zmarłych osób. Dzięki temu ci, którzy np. nie zdążyli się pożegnać przed śmiercią ze swoimi bliskimi, mogą choć raz jeszcze z nimi pomówić... Zasada jest niestety taka, że tytułowa istota nie może opuścić piwnicy pubu a nadzór nad ową istotą jest jednocześnie klątwą ciążącą na właścicielu nieruchomości. Sam rytuał przywołania zmarłej osoby opiera się na podaniu jakiejś jej rzeczy istocie. Ta zjada go i przybiera postać tej osoby, z którą chce się porozmawiać. Zasada jest jednak taka: nie wolno przekroczyć bariery dwóch minut, bo po tym czasie, to istota przejmuje z powrotem nad sobą kontrolę....

Przyznam,
Drill90 - "DWIE MINUTY DO PIEKŁA" - minirecka

Ten horror miał wszystko, aby mógł się...

źródło: 1

Pobierz
Dawno nie byłem w kinie, zaintrygował mnie właśnie nowy horror "Dwie minuty do piekła" (oryginalny tytuł to "Baghead", ale głupio by brzmiało po polsku "Workogłowa", więc tłumacze od dystrybutora musieli znów dać swoją wersję, by brzmiało to w naszym języku w miarę złowieszczo, jak na kino grozy przystało). Trailer całkiem całkiem, nie przeczę, ale jak to z horrorami bywa, niekiedy z najlepszych momentów wyprztykają się właśnie już w zwiastunie i tego się