Dzieńdobry. Tak przeglądam sobie wykop i widzę, że coraz większy udział w znaleziskach mają wykopy pod tytułem "ja to w Polszy jest #!$%@?". Fakty są niestety smutne - lecimy w dół z całkiem niezłym przyspieszeniem. Zastanawiam się tylko gdzie jest granica? Gdzie leży ten punkt, po przekroczeniu którego coś w nas pęknie i zechcemy wreszcie coś z tym burdelem zrobić? A może takiego punktu nie ma? Może po prostu są setki tysięcy