#anonimowemirkowyznania
Najgorsze, że w pracy to nie jest tak, że sobie pracujesz x godzin i koniec.

Załóżmy, ze pracujesz 8-16. Wstajesz 6:00 (w zime zimno i ciemno) ogarniasz się, jesz coś, dojeżdżasz i pracujesz do 16:00. Wychodzisz zmęczony psychicznie i fizycznie (zazwyczaj oczywiście), wracasz na 17 na chatę i w sumie tak 3/5 masz dnia z głowy. Musisz coś zjeść, walnąc się na łóżko i odsapnąć. Mija tak godzina, dwie i już