#anonimowemirkowyznania Nie widzę sensu życia. Nie mam stanów depresyjnych ani jakiegoś użalania się nad sobą. W pracy zarabiam całkiem okey. Mam dom, dobry samochód, cudowną dziewczynę, rozwijam pasje. Po prostu wiem, że i tak czeka na mnie prędzej czy później śmierć. Chciałbym wszystko rzucić i przeżyć jakoś fajnie na przykład rok, a później skończyć żyć. Nie widzę sensu pracy przez 50 lat i urlopu raz w roku, czekania co tydzień do piątku. Chodziłem na terapię i nie znaleziono u mnie niczego. Nie mam myśli samobójczych, elementów które by mnie jakoś męczyły i dawały frustrację. Po prostu nie odnajduje sensu działania, zbierania pieniędzy, treningów, spędzania z kimś czasu skoro i tak prędzej czy później ma to się skończyć. A jeżeli coś w ogóle czeka po śmierci to dlaczego nie iść już teraz?
@AnonimoweMirkoWyznania: Brawo, stałeś się jednostką o wysokim stopniu samoświadomości. Nie zadowala cię żarcie i kopulacja jak większości tych zwierząt tutaj. Zdałeś sobie sprawę, że to wszystko finalnie nie ma sensu.
Nie widzę sensu życia.
Nie mam stanów depresyjnych ani jakiegoś użalania się nad sobą. W pracy zarabiam całkiem okey. Mam dom, dobry samochód, cudowną dziewczynę, rozwijam pasje. Po prostu wiem, że i tak czeka na mnie prędzej czy później śmierć. Chciałbym wszystko rzucić i przeżyć jakoś fajnie na przykład rok, a później skończyć żyć. Nie widzę sensu pracy przez 50 lat i urlopu raz w roku, czekania co tydzień do piątku. Chodziłem na terapię i nie znaleziono u mnie niczego. Nie mam myśli samobójczych, elementów które by mnie jakoś męczyły i dawały frustrację. Po prostu nie odnajduje sensu działania, zbierania pieniędzy, treningów, spędzania z kimś czasu skoro i tak prędzej czy później ma to się skończyć. A jeżeli coś w ogóle czeka po śmierci to dlaczego nie iść już teraz?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną