#anonimowemirkowyznania
Nie dostałem roboty przy układaniu towaru w supermarkecie w nocy. Wyobrażacie to sobie? Jakim trzeba być żałosnym i nic nie wartym sk*synem, żeby nie znaleźć zatrudnienia w najprostszej, niewymagającej żadnej wiedzy, wykształcenia ani doświadczenia pracy? Co trzeba sobą reprezentować, aby w oczach rekrutera nie spełniać wymaganych przy tym zajęciu minimalnych predyspozycji?

Szukam pracy, która pozwalałaby mi zarabiać pieniądze w sposób niekolidujący z innymi ważnymi zajęciami. Mogę pracować w weekendy i dodatkowe dwa dni w tygodniu, w pozostałe muszę być w domu i pomyślałem, że praca w nocy będzie dobrym rozwiązaniem - bo godziny nocne są płatne trochę więcej, dzięki czemu przepracowując trochę mniej godzin, mógłbym zarobić wciąż minimalną, ale pełną (w wymiarze godzinowym) tygodniówkę. Po za tym bardzo potrzebuję kontraktu na możliwie najdłuższy czas.

No i byłem na interview w tesco, bardzo miło rozmawiało mi się z managerem nocnej zmiany, przepracowałem kilka godzin "work sample" - ułożyłem brakujący towar w zamrażarkach, sprawdziłem daty ważności produktów, posprzątałem puste kartony. Nawet pomagałem jakimś dwóm starszym Ukraińcom robiącym to samo, tylko zatrudnionym już od kilku dni przez agencję, bo nie mogli znaleźć produktów. Potem znowu rozmowa z zadowolonym managerem, szybkie cześć-cześć z innymi pracownikami tak jakby mnie już im przedstawiał bo chce żebym dla niego pracował.
@AnonimoweMirkoWyznania: nie przejmuj sie. Jak byl kryzys w 2009r przez pare miesiecy nie moglem znalezc pracy. Pamietam ze przybilo mnie to jak mnie nie przyjeli do lidla na rozkladanie towaru. :/
Zaraz potem pierwsza prace dostalem jako handlowiec sprzedawalem maszyny cnc, latalem po swiecie w delegacje.
To ze teraz ktos cie nie chce nie znaczy ze jestes do niczego.
  • Odpowiedz