Mirki, OP delivered. Moja historia w temacie #borelioza
Zgodnie z tym co obiecałem w komentarzu pod tym znaleziskiem, opisuję historię mojego zachorowania na boreliozę. Od ukąszenia przez kleszcza, poprzez leczenie, aż po wyjście z choroby. Temat myślę że jak najbardziej na czasie bo tych pełzających małych #!$%@?ów (kleszczy w sensie ( ͡°͜ʖ͡°) ) jak na złość nie ubywa w przyrodzie, a być może wręcz przeciwnie.
Też byłem (jestem) nosicielem tego syfu. Trafiło mnie w podobnym wieku. Higienistka w szkole zbagatelizowała, mówiąc, że w takim wieku, to organizm sam zawalczy. Może trochę powalczył, a może poszli do lasu... Objawy: podobne do przeziębienia i ogólne osłabienie. Raz pełen energii, raz warzywo. Minęły już dwie dekady i pomimo leczenia czuję się ciągle osłabiony. Energii mam na jakieś 6 godzin dziennie intensywnej pracy. Ogólnie: "Nie polecam" Edward Gierek
@Heart: Miałem na pewno lżejsze objawy. Znajomy otarł się o zapalenie mózgowe w wieku lat dwudziestukilku. Na pewno w żadnym wypadku nie można takich rzeczy bagatelizować.
Swoją drogą to trochę żałosne, że w naszej przestrzeni geobilogicznej jedyne co może nam zaszkodzić z fauny i flory, to jakiś pajęczak. Jakby to był lew, albo tygrys, to przynajmniej moglibyśmy sobie zrobić jakiś wisiorek z kłów lub pazurów... A tak to co? Mam zrobić
Jeszcze jedno: nie wiem, czy ktoś już tego tutaj nie wyciągnął... Badania krwi, które zrobiłem (podobno jakieś najlepsze), są robione (uwaga!) nie na pałeczki boreliozy, ale na obecność przeciwciał, które ta borelioza "uruchamia". Problem w tym, że jak raz te przeciwciała się pojawią we krwi, to już są w niej do końca żywota... To znaczy, że jak drugi raz ugryzie kleszcze, będący nosicielem B., to badania krwi nie będą miarodajne... Taki syf.
Zgodnie z tym co obiecałem w komentarzu pod tym znaleziskiem, opisuję historię mojego zachorowania na boreliozę. Od ukąszenia przez kleszcza, poprzez leczenie, aż po wyjście z choroby. Temat myślę że jak najbardziej na czasie bo tych pełzających małych #!$%@?ów (kleszczy w sensie ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) jak na złość nie ubywa w przyrodzie, a być może wręcz przeciwnie.
Ogólnie
Objawy: podobne do przeziębienia i ogólne osłabienie. Raz pełen energii, raz warzywo.
Minęły już dwie dekady i pomimo leczenia czuję się ciągle osłabiony. Energii mam na jakieś 6 godzin dziennie intensywnej pracy. Ogólnie:
"Nie polecam" Edward Gierek
Na pewno w żadnym wypadku nie można takich rzeczy bagatelizować.
Swoją drogą to trochę żałosne, że w naszej przestrzeni geobilogicznej jedyne co może nam zaszkodzić z fauny i flory, to jakiś pajęczak. Jakby to był lew, albo tygrys, to przynajmniej moglibyśmy sobie zrobić jakiś wisiorek z kłów lub pazurów... A tak to co? Mam zrobić
Badania krwi, które zrobiłem (podobno jakieś najlepsze), są robione (uwaga!) nie na pałeczki boreliozy, ale na obecność przeciwciał, które ta borelioza "uruchamia". Problem w tym, że jak raz te przeciwciała się pojawią we krwi, to już są w niej do końca żywota...
To znaczy, że jak drugi raz ugryzie kleszcze, będący nosicielem B., to badania krwi nie będą miarodajne...
Taki syf.