#anonimowemirkowyznania Będę mieszał wątki trochę, ale rzecz jest tak #!$%@? że aż trzeba chodzić po pokoju w trakcie pisania. Nie wiem co mnie podkusiło, ale w ramach eksperymentu postanowiłem zobaczyć czy w praca w urzyndzie jest faktycznie taka łatwa do znalezienia. No dobra, nie chodziło mi nawet o pracę, tylko o to żeby zobaczyć jak wygląda rekrutacja.
Opowiem wam o rekrutacji do urzędu (nieważne jakiego, ale ważnego - duże miasto wojewódzkie). Rekrutacja wygląda tak: ogłoszenie na portalu na 2 wolne stanowiska - składam papiery i czekam na zaproszenie na rozmowę. Telefoniczne. Na rozmowie 2 dni wcześniej pani mówi że będzie test wiedzy (TAK #!$%@? DO URZĘDU). Z czego ? "Nie mogę panu podać zakresu". Ale ja sobie nic z tego nie robię, bo i tak mam w dupie czy mnie przyjmą czy nie. Oficjalnie jeżeli chcesz taki egzamin zdać to oczywiście musiałbyś znać wszystkie ustawy na pamięć a i tak można się zapytać co jest w artykule 350383 pkt 3453453 lit c - i na 99,99% nie będziesz wiedział.
@AnonimoweMirkoWyznania: w większości urządów to norma, że zatrudniają "swoich", bardzo często konkursy tworzone są dokładnie pod takie osoby. Co więcej w jednym z urzędów stosowana była dziwna praktyka tylko dwóch umów o prace (trzecia powinna być na czas nieokreślony), więc kiedy kończyła się druga z pracownikiem nie przedłużali umowy, a ogłaszali konkurs na jego stanowisko, cała procedura rekrutacji trwała miesiąc, co powodowało, że mogli spokojnie zatrudnić, tego komu nie przedłużyli
Będę mieszał wątki trochę, ale rzecz jest tak #!$%@? że aż trzeba chodzić po pokoju w trakcie pisania.
Nie wiem co mnie podkusiło, ale w ramach eksperymentu postanowiłem zobaczyć czy w praca w urzyndzie jest faktycznie taka łatwa do znalezienia. No dobra, nie chodziło mi nawet o pracę, tylko o to żeby zobaczyć jak wygląda rekrutacja.
Opowiem wam o rekrutacji do urzędu (nieważne jakiego, ale ważnego - duże miasto wojewódzkie).
Rekrutacja wygląda tak: ogłoszenie na portalu na 2 wolne stanowiska - składam papiery i czekam na zaproszenie na rozmowę. Telefoniczne. Na rozmowie 2 dni wcześniej pani mówi że będzie test wiedzy (TAK #!$%@? DO URZĘDU). Z czego ? "Nie mogę panu podać zakresu". Ale ja sobie nic z tego nie robię, bo i tak mam w dupie czy mnie przyjmą czy nie. Oficjalnie jeżeli chcesz taki egzamin zdać to oczywiście musiałbyś znać wszystkie ustawy na pamięć a i tak można się zapytać co jest w artykule 350383 pkt 3453453 lit c - i na 99,99% nie będziesz wiedział.