Gdyby od początku skupiono się nie tylko na testach u osób z poważnymi objawami choroby, ale również u tych, u których były one mniej zaawansowane, szansa na wyleczenie byłaby dużo większa i bylibyśmy w sytuacji nie tak bardzo różniącej się od tej w Chinach - twierdzi profesor.
Prof. Massimo Galli, szef Oddziału Chorób Zakaźnych szpitala L. Sacco w Mediolanie, największego w Lombardii, który zajmuje się leczeniem zakażonych koronawirusem.
@shinigami26: Jakoś tego nie widzę. Nie chcę mówić że to zasługa rządu, bo nie wiem. Na ta chwilę wygląda jednak że przejdziemy suchą stopą. Procentowy przyrost nowych zarażeń systematycznie spada i taki jest trend. Bezwzględna liczba rośnie, co jest efektem procentu składanego, jednak przy spadającym procentowo przyroście, na obecnie poziomie niecałe 20% dziennie to apokalipsy nie będzie. Nawet zakładając że robimy mało testów to nic to nie zmienia ponieważ robimy ich
@moskal888: oczywiście może być te 10000, w tej fazie wzorstu mała korekta "an dole" powoduje "u góry" skończyć różnice kilka tys. Jednak chciałem przede wszystkim pokazać że liczby, a przede wszytskim trendy, są dalekie od Włoch czy Chin
KOREA POŁUDNIOWA: