lumiere
lumiere
opa
Był piątkowy ranek. Wcale nie jak co dzień, Paulina chwyciła za igłę, nitkę i materiał i zaczęła szyć. Szyła, szyła, szyła… i uszyła misia, smutnego misia. A potem drugiego, trzeciego… multum misiów. Aż ręka ją zabolała. A każdy miś był inny...
zWykop.pl