Podobno niektórzy mówią, że Jordan Peterson ze swoim podejściem im pomógł. U mnie nie ma na to szans, on między innymi straszy konsekwencjami nieogarnięcia się + mówi o tym, że męskiemu życiu sens nadaje branie odpowiedzialności. U mnie problem polega na tym, że ja właśnie cierpię kiedy biorę odpowiedzialność i nie chcę tego robić, a strasznie konsekwencjami prowadzi mnie tylko do myśli samobójczych a nie stwierdzenia, że A OK TO JA JEDNAK