1. Badz kucem-przegrywem
2. Czcij swojego wąsatego bozka
3. Tlumacz kazda jego chora teorie: od balonikow na Marsa, przez obalanie globalnego ocieplenia za pomoca szklanki lodu, po zalety lekkiej pedofilii
4. 30 lat porazek
5. Pomysly prezesa to jego osobiste zdanie, liczy sie pogram partii (ktory nie istnieje)
6. Pojawia sie nowa, liberalna inicjatywa, ktora ma realne szanse cos zmienic
2. Czcij swojego wąsatego bozka
3. Tlumacz kazda jego chora teorie: od balonikow na Marsa, przez obalanie globalnego ocieplenia za pomoca szklanki lodu, po zalety lekkiej pedofilii
4. 30 lat porazek
5. Pomysly prezesa to jego osobiste zdanie, liczy sie pogram partii (ktory nie istnieje)
6. Pojawia sie nowa, liberalna inicjatywa, ktora ma realne szanse cos zmienic
O KOSMOSIE:
Klasyczne sposoby wysłania człowieka na „Marsa” zakładają zbudowanie potężnej rakiety, zaopatrzenie jej w tysiące ton paliwa, następnie próby lądowania nią na Marsie, co pochłonęłoby kolejne setki ton paliwa. Tymczasem p. Tomasz Brol, gliwicki krótkofalowiec, i jego koledzy od lat wysyłają ładunki na granice przestrzeni kosmicznej – na wysokość 30-32 kilometrów. Ostatnio przy pomocy zwykłego lateksowego balonika wysłali kilogram ładunku – i podkreślają, że kosztowało to ich 2 tys. zł – podczas gdy państwowe agencje za wyniesienie kilograma w kosmos liczą 200 tys. dolarów. […] Oczywiście to jeszcze nie jest kosmos. […] Gdyby więc wysyłać tą metodą na raty tysiąc minirakietek – i potem zmontować w przestrzeni kosmicznej z tego kilka „baterii” (proszę zauważyć, że te rakietki w ogóle nie muszą mieć aerodynamicznego kształtu!!) – to w sumie za jakieś 500 milionów zł można by mieć doskonały pojazd kosmiczny. Trzeba by jeszcze zapłacić Rosjanom za wyniesienie w kosmos dwóch ludzi, by razem to to montowali – 40 milionów. Trzeba jeszcze pamiętać o zapasach żywności, o ekwipunku. Tym niemniej koszt nie powinien przekroczyć jednego miliarda złotych. […] Wysłanie Polaka na Marsa nie jest żadnym problemem – ani technicznym, ani finansowym. Pod warunkiem, że nie wezmą się za to fachowcy z NASA czy np. z Chin. […] Jest pytaniem: lecieć na umierającą planetę, Marsa, gdzie atmosfera jest rzadka i temperatura niska? Czy na Wenus, której atmosfera składa się z dwutlenku węgla i gdzie wieją potężne wiatry? Skoro są wiatry, to montujemy wiatraki i mamy energię! […]Czy ktoś sobie wyobraża, że [politycy] choć przez moment pomyślą o takiej możliwości? Nie [...] I co najgorsze, są przekonani, że dobro samotnych matek jest znacznie ważniejsze niż jakiś tam Pan Twardowski na Księżycu!
Źródło: http://nczas.com/publicystyka/korwin-mikke-polska-powinna-sie-wziac-za-eksploracje-kosmosu/
źródło: comment_UlvbmyphZn9wpxomZbWzi5x4shEckkR6.jpg
Pobierz@krolewskitv: Och, serio? Ale jak już Swetru się "pomylił" przy ocenie ryzyka kredytów w obcej walucie (czytaj - jego prywatny pogląd na ich opłacalność), to teraz oczywiście winna jest cała Nowoczesna i nie głosujmy bo to zuo?
Ech, kuce i ta wasza "żelazna" logika.