Jestesmy w Krzeszowie. Podziwiamy wspaniale opactwo Cystersow. Kilka chwil wczesniej rozstalismy sie z Kosma, ktora juz musi wracac do Dabrowy Gorniczej. :(
Idziemy spac. Mamy super miejscowke obok gorskieko potoku. Nad nami gwiezdziste niebo. Dzis zrobilismy jedynie 102 km ale odrobimy to. ) Gory sa cudowne!
Jeden z najtrudniejszych podjazdow wyprawy . Karpacz Gorny zdobyty. ) Pozdrawiamy sympatyczna Rodzine i Lukiego, ktorych spotkalismy pod kosciolkiem Wang. )
Odpoczywamy w Swieradowie Zdroju. Dzis mamy dzien lenia. :D Gory sa piekne. Co chwila zjazd i podjazd. Slonce prazy - olejki do opalania poszly w ruch. :-)
Jemy sniadanie na Zamku Czocha. Zaczely sie gory. Poranek przywital nas pochmurna pogoda i drobnym deszczykiem. Jest cieplo. Dzis mamy do pokonana 120 km.
Juz w namiotach. Rozbilismy sie tuz przy Lesnej. Dzien udany. Pogoda i nastroje dopisuja. Jutro o 8 jedziemy dalej - zaczna sie gory. W nogach 176 kilometrow.
Zakupy w Zgorzelcu. Trzeba zaopatrzyc sie na kolacje i sniadanie. Po drodze troche sie bawilismy. Dojedziemy jeszcze na nocleg w okolicach Zamku Czocha. (Lesna)
Pierwsze kilometry pokonalismy w towarzystwie Pani Marioli, Anetki, Darka, Wiktora, Igora, Pana Zygmunta i znajomych z kola PTTK \"Wloczega\". Dziekujemy!
Pozegnalismy sie z Rodzicami Piotrka. Z Jasienia wyjechalismy pod eskorta Strazy Miejskiej. :) Pani Burmistrz i pracownicy UM pozegnali nas zyczac powodzenia.