#anonimowemirkowyznania Czuję, że, cytując Perfect - przechlapałem swój czas, najlepszy czas. Gdy byłem gówniakiem, nie chciało mi się uczyć. Rodzice nie potrafili mnie zagonić do nauki. Pokrzyczeli po wywiadówkach, ale ogólnie robiłem co chciałem. W podbazie były czerwone paski, mówili mi, że jestem zdolny, że będą ze mnie ludzie. Ale w gimbazie już mocno od***o. Zacząłem się staczać. Leciałem na dwójach-trójach, a w szkole średniej zaczął się konkretny festiwal spier**
Zazdroszczę znajomym, nawet tym studiującym gówno kierunki. Zazdroszczę im studenckiego życia. Imprez, spotkanych ludzi, zawartych przyjaźni, związków, seksów na studiach itd.
Powiem ci, że bronię licencjat za parę miechów i dopiero pod koniec zdaję sobie sprawę, że ch#& mi to da i, że prawdopodobnie zmarnowałem 3 lata. Imprezy, ludzie itd... to też pozornie fajne, bo większość ludzi, których poznajesz podczas studiów jest i tak ch%* warta, bo to tacy sami
Czuję, że, cytując Perfect - przechlapałem swój czas, najlepszy czas.
Gdy byłem gówniakiem, nie chciało mi się uczyć. Rodzice nie potrafili mnie zagonić do nauki. Pokrzyczeli po wywiadówkach, ale ogólnie robiłem co chciałem.
W podbazie były czerwone paski, mówili mi, że jestem zdolny, że będą ze mnie ludzie. Ale w gimbazie już mocno od***o. Zacząłem się staczać. Leciałem na dwójach-trójach, a w szkole średniej zaczął się konkretny festiwal spier**
Powiem ci, że bronię licencjat za parę miechów i dopiero pod koniec zdaję sobie sprawę, że ch#& mi to da i, że prawdopodobnie zmarnowałem 3 lata. Imprezy, ludzie itd... to też pozornie fajne, bo większość ludzi, których poznajesz podczas studiów jest i tak ch%* warta, bo to tacy sami