Ludzie, ależ wy jesteście niedowartościowani. Wpierw myślałem, że to taka moda, bo smutnożabienie jest teraz na topie, a magazyny jak "Porażka" osiągają coraz większe nakłady. Potem jednak zobaczyłem, że część z was naprawdę nie ma z kim porozmawiać o swoich problemach i jest traktowana przez otoczenie, czy jest to rodzina, czy ludzie ze szkoły, jak przysłowiowe "żywe-gówno". Widzę jak bardzo potrzebujecie innych, niektórzy z was wręcz "krzyczą" swoimi postami o choćby odrobinę