Do każdego filmu siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby właśnie oglądać ten kunszt reżyserski. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez układów. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei. Zaczynał jako idol kryzysowy, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego w uniwersum. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym filmom, żyliśmy życiem zastępczym. Był powodem ogromnej zbiorowej radości.
https://www.youtube.com/watch?v=rCcBA9Pb5Ss