Dzisiaj po powrocie do domu miałem zaplanowane odwiedziny u babci. Mówię sobie a wyjdę na eleganta, poszedłem do cukierni po ciasto. Poprosiłem o 4 kawałki jakiegoś gruszkowego czegoś, kobietka zważyła, wbiła na kasę i mówi do mnie 15 zł. Stoję z niedowierzaniem, patrzę na wagę, na kasę, robię szybkie obliczenie w głowie waga x cena - rzeczywiście, 15 zł, za 4 małe kawałeczki gruszkowego cudu. Bez gadania zapłaciłem, wyszedłem. Napisałem do znajomej,
Polewik
Polewik