Człowiek łazi, szuka, z pół roku się denerwuje, aby w trakcie krótkiej wizyty u rodziców znaleźć to, czego tak długo szukał. Jedna pierdoła, a co się człowiek nadenerwował, to jego. Na ale, co najważniejsze, zguba znaleziona. A skoro już jest, to czemu by nie połechtać własnej próżności i nie pochwalić się #furry komiksem z pod marki #twokinds Mała rzecz, a cieszy :P
Edit: A ok, to jest uniesiona i ugieta noga.