nie mam pojęcia jak pisałem niestety, znalazłem ja na lifehacking, szukałem pełną wersję książki gdzieś w internecie(bo znalazłem że to zagadka z jakiejś książki) ale ta książka w internetach nie istnieje :(

Bardzo dobrze o tym wiem... chciałem to skrócić poprzez maskowanie adresu (coś ala skroc.pl) , ale niestety, dane do strony są przesyłane poprzez dane za hashem... czyli tak łatwo zamaskować tego adresu się nie da. Ale z drugiej strony.. to prywatności swojej w internecie nie cenię... Po co komu moje imie nazwisko, fotka.. ;] Według mnie to bezużyteczne dane, które nikomu się nie przydadzą ;]

Ale dziękuje za ostrzeżenie! ;>

nie czytałem , przeczytałem. Staram sie jednak unikać zajmowania stanowiska wzmiankującego religię jeśli chodzi o dyskusje na temat pro-life czy technicznych aspektów ogumienia. Moim zdaniem wiekszość tych popularnych i kontrowersyjnych dla niektórych tematów można poruszać na polu etyki logiki i to z reguły powinno wystarczyc.

Druga strona jest słabo przygotowana do dyskusji bo wystaczyłoby poruszyć kwestie poruszania się wirusów , czy technicznych parametrów lateksu i miałbym kłopot ze zbiciem argumentów bo aniPokaż całość

obejrze i dam znac co o tym sadze.

@Goral_nizinny: na razie [na szczęście;)] nic ciekawego się nie dzieje w tej kwestii. :)

Zresztą w tym artykule podana jest również średnica porów w lateksowych prezerwatywach w stosunku do plemnika i dużo mniejszego od niego średnica wirusa HIV.

Skoro dodatkowym zabezpieczeniem jest środek plemnikobójczy, to logiczne jest, że jednak w prezerwatywie występują mikropory, przez które ten plemnik mógłby się przedostać i trzeba go tym środkiem "ubić".

Tym bardziej prawdopodobne jest przedostanie się dużo mniejszego wirusa HIV. W prezerwatywie nie ma środka zabijającego HIV, tylko plemniki.