Nie wiem jakim cudem doprowadziłem się do takiego stanu. Na wadze 104 kilogramy przy 185 cm wzrostu. Dramat. Nigdy tyle nie ważyłem i czuję się jak podłączony do pompy majonezowej. Potrzebuję motywacji i bodźca. Nawet jak nikt nie będzie tego czytał to chociaż będę traktował to jako formę jakiegoś tam dziennika. Zaczynam od dziś. Do 31 kwietnia na wadze ma wyskoczyć wynik poniżej 90 kilogramów. Jeśli się nie uda to wpłacam 500
@korpoRator: Kilka lat temu na takiej kaloryce zrzuciłem ponad 20 kilogramów. Wyniki miałem świetne. Będę jadł rzeczy dzięki którym będę czuł się syty. Będzie dobrze.
@Trybus: Hm, do końca lutego 5, do końca marca kolejne 5, do końca kwietnia następne i jesteśmy poniżej 90. Myślę, że to nie jest jakieś zabójcze tempo. Dzięki!
@ItsFine: Ale ja od zawsze jeździłem coś. Po prostu nieregularnie. Odkąd pamiętam chociaż raz w tygodniu. Po prostu za mało ;) Nie przekręcę się. Przed lockdownem tym drugim ważyłem poniżej 90 kilogramów. Rozleniwiłem się i przestałem pilnować.
Nie spodziewałem się aż tylu odpowiedzi