Własnie dzwonił do mnie mój stary. Nie uwierzycie co się stało. Szedł sobie spokojnie ulicą, a tu nagle pięciu księży się na niego rzuciło i chcieli poderznąć mu gardło. Imba jakich mało. Stary się wybronił i uciekł. Sprawy nie będzie zgłaszał na komendę bo w końcu nie jest z niego żaden kapuś, medyków tez nie wezwał bo są bardziej potrzebujący i jeszcze jakiś zawałowiec nie przeżyje przez niego.
A teraz dawać mi