Taa, zawsze bedac w Empiku jaram sie cholernie ksiazkami z Fabryki. Bo nie dosc, ze okladka jest ladniutka, to tresc ksiazek w wiekszosci przypadkow tez bardzo przyjemna. Zawsze zaluje wtedy, ze nie mam tysiecy zlotych na rozrzut, zeby kupic sobie cale polki ksiazek :)
@Veuch: jak znajdę coś wartego uwagi, a nie mam akurat kasy to rezerwuję sobie parę godzin w sobotę i czytam w Empiku.
Czy w waszych lokalnych empikach też usuneli pufy do siedzenia? Pamietam, ze kiedys bylo cos takiego jak kącik z kilkoma pufami, gdzie mozna bylo usciasc i spokojnie poczytac. Obecnie nigdzie tego nie widzialem.
@Lord_Ruthven: Bo to są książki rozrywkowe. I żaden z autorów nie aspiruje do głębokich analiz psychologicznych, czy rozważań nad dualizmem świata. Fabryka Słów to przede wszystkim fantastyka rozrywkowa i w takiej konwencji są okładki. Mnie się podoba ten styl, co nie znaczy że nie lubię obrazów Moneta. Wszystko zależy od przyjętej konwencji i oczekiwiań
@osrty_jak: Trylogia Husycka to też literatura rozrywkowa, a jednak została wydana bardzo ładnie przez konkurencyjne wydawnictwo. To, że coś jest rozrywkowe, nie znaczy, że okładka musi "krzyczeć". Wydaje mi się, że to jest kolejny element świadczący o tym, że jest to literatura dla młodszego odbiorcy - "zaj$!ista" okładka, kolorowa, odjechana - młodzież to pewnie polubi.
Ale Fabryka potrafi zrobić całkiem dobrą okładkę - zobacz na "2586 kroków" Pilipiuka (mam wydanie II)
A ja nie lubię tych okładek:/ Owszem, grafika niezgorsza, miłe w dotyku (wypukłości!) ale na mnie to nie działa. Przyzwyczaiłem się, że większość książek z super-okładkami to szmiry. Sprawdza się w 80% przypadków (dane wzięte z kosmosu).
@Veuch: No tu masz trochę racji. Może nie wszystkie ich wydania to wiekopomne dzieła, ale tak - Fabrykę Słów daje się czytać. Kiedyś takim wyznacznikiem było dla mnie wydawnictwo Fantastyka (potem Nowa Fantastyka) i Prószyński i s-ka. Ich książki nie raz brałem w ciemno (i parę razy się zawiodłem, ale tak już bywa). To co określiłem mianem "szmiry" w niewielkim stopniu tyczyło się tomów z akurat tego wydawnictwa. Nie sprecyzowałem, mój
Wolałbym, gdyby okładki krzyczały "przeczytaj mnie!". Do samych książek z Fabryki Słów nie mam żadnych zastrzeżeń, bo ich po prostu nie czytam, ale chętnie obejrzałbym bardziej ambitne okładki na książki. Szczytem oszczędnej estetyki jest dla mnie animowana bajka "Jożyk w tumanie". Czy ktoś zna przykłady podobnie zaprojektowanych okładek?
Styl okładek jest taki sam jak zawartość. Nie czytałem Grzędowicza, ale czytałem Piekare i mimo tego, że nie jest dla dzieci, to jednocześnie w jakiś sposób jest (no może nie dzieci, ale młodszego odbiorcy) - chodzi i ogólną płytkość, wtórność, schematyczność i etapowanie brutalnością oraz seksem.
Komentarze (18)
najlepsze
Czy w waszych lokalnych empikach też usuneli pufy do siedzenia? Pamietam, ze kiedys bylo cos takiego jak kącik z kilkoma pufami, gdzie mozna bylo usciasc i spokojnie poczytac. Obecnie nigdzie tego nie widzialem.
Ale Fabryka potrafi zrobić całkiem dobrą okładkę - zobacz na "2586 kroków" Pilipiuka (mam wydanie II)
Parę dni temu skończyłam czytać książkę Grobowy Zmysł - Harper Connelly a żeby ją wypożyczyć zachęciła mnie właśnie okładka.;)
W sumie te okładki odpowiadają zawartości. Fabryka to bardzo przeciętne wydawnictwo. Dla młodszego odbiorcy moim zdaniem.