co oddaje świat Tolkiena lepiej niż Amazon ( ͡ ͜ʖ ͡)


@demonsthere: zajebiscie nisko ustawiona poprzeczka ( ͡º ͜ʖ͡º)

ciekaw jestem czy chociaz rapują na tym nagraniu ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
Ostatnio zawstydziłem się, że jestem takim muzycznym dyletantem nieznającym źródeł piwnicznych dźwięków #dungeonsynth, które są bliskie memu sercu, toteż sięgnąłem po twórczość Mortiisa. Przeleciałem szybko przez pierwsze trzy typowo obskuranckie albumy, przewałkowałem wielokrotnie „Crypt of the Wizard” ( #przegryw ( ͡° ͜ʖ ͡°)), o którym nawet zamierzałem coś skrobnąć, bo bardzo mi się spodobał, potem jeszcze „Stargate”, na którym pojawiły się żeńskie wokalizy, ale w takiej ilości,
podsloncemszatana - Ostatnio zawstydziłem się, że jestem takim muzycznym dyletantem n...
Jestem głęboko przekonany, że po ostatnim miesiącu wysunąłem się na prowadzenie pod względem liczby odtworzeń legendarnej, syntezatorowej, więziennej produkcji Vikernesa pt. „Dauði Baldrs” – jeśli nie na świecie, to z pewnością w Polsce. Nie wiem, czy nie powinienem się już martwić o swoje zdrowie psychiczne. Co gorsza, mimo tej horrendalnej liczby odtworzeń dalej nie kojarzę trzech czwartych tego albumu, jedyne, co bowiem zapisało się w moim umyśle, i to już za pierwszym
podsloncemszatana - Jestem głęboko przekonany, że po ostatnim miesiącu wysunąłem się ...
@pod_sloncem_szatana: na swój sposób jest to bdb album. O ile praktycznie nieistniejąca produkcja i brzmienie niektórych instrumentów faktycznie przyprawiają o ból zębów, to myślę, że jest to jedna z fajniejszych rzeczy od Krystiana. Niezaprzeczalnie jeden z głównych wzorców gatunku, bo jest tu wszystko, co definiuje dungeon synth: lapidarność formy, transowość, budowanie albumu wokół konceptu, czy – i to ważne – spartańskie warunki powstawania. Obserwując scenę ds-ową da się zauważyć wielu twórców,
  • Odpowiedz
Ale miałem dziwny sen.
Śniło mi się, że pojechałem na letni festiwal black metalowy na Węgry z zamiarem wbicia się na krzywy ryj na scenę jako otwieracz z setem dungeon synthowym (miałem w bagażniku parapet casio, taki z komunii jeszcze). Będąc już niedaleko celu zobaczyłem kilku gości łapiących stopa, więc się zatrzymałem. Okazało się, że byli to grający na tymże festiwalu muzycy: Paul DiAnno, Mortiis i jakieś bliżej nieznane mi typki. Podwiozłem
Wieczorna dawka #dungeonsynth. Gdyby ktoś się zastanawiał, czy Buenos Aries ma tylko powody do wstydu za wydanie światu znanego gołąbka pokoju z białą mycką na głowie, to wyjaśniam: nie, bo dało światu również Fryderyka #!$%@? (Friedrich Curwenius), a ten w ramach projektu Goblintropp zmajstrował m.in. albumik „Tunnels under the Forest” (2016), a uściślając bardziej – utwór „Troop of Goblins”. Tak się bowiem składa, że z tego „trzypłytowego” projektu najbardziej przypadł
podsloncemszatana - Wieczorna dawka #dungeonsynth. Gdyby ktoś się zastanawiał, czy Bu...