Wysokie temperatury stają się normą. Z tego powodu wyludniają się centra naszych miast, bo trudno znaleźć tam schronienie przed upałem. Dzięki miejskim urzędnikom na głównych deptakach jest koszmarnie gorąco niczym w wielkim piekarniku.

Ile kosztuje chaos przestrzenny w Polsce? Jak niekontrolowane rozlewanie się miast pogłębi skutki kryzysu energetycznego w Polsce? Jakich błędów amerykańskich miast powinniśmy uniknąć, a jakie doświadczenia czerpać z Europy? W tym odcinku Polski Inaczej pochylimy się nad finansowym...

Nadeszło typowo polskie lato. Wzmagane przez zmiany klimatyczne fale morderczych upałów jak do tej pory nie dają się nam we znaki. Ale kiedy nad Polską zawiśnie „kopuła ciepła”, w polskich miastach i miasteczkach pojawią się kurtyny wodne. To ulubiona broń polskich samorządowców w walce z upałem.

Kolejne samorządy idą po rozum do głowy - odbetonowują przestrzenie, zmieniają projekty tak, by było w nich więcej zieleni. Niestety wciąż nie brakuje miejsc, w których beton dominuje w miejskim krajobrazie.

Aż prosi się o długi szereg drzew i zieleni. Wg. raportu Polibudy Wroc: "na plac oddziaływały znaczne temperatury w okresie letnim, dochodzące do 60°C na ciemnych elementach i przekraczające 53°C na elementach jaśniejszych".

„Lata są coraz cieplejsze. Z każdym kolejnym rokiem liczba dni powyżej trzydziestu stopni się zwiększa. Nasze ciała stawiają opór. Jesteśmy wtedy okrutnie zmęczeni i nie chcemy przebywać w takich miastach” – mówi Joanna Erbel.