Krzysiu, co, jem, co, zupę xD. #mielno (tak wiem, to nie to Mielno) Zaległe rowerowe spowiadanie się. Szosa siadła i to zajebiście, kręci się coraz lepiej i coraz przyjemniej. Mam nadzieję dokręcić jeszcze trochę przed mokrą i zimną jesienią, potem wróci Gravel i pewnie trenażer.
Kilka dojazdów po mieście mieszczuchem i testowanie nowej szosy. W przyszłym tygodniu jadę na przegląd i fiting, ale po wstępnym ustawieniu - wytrzymałem 100km bez zająknięcia. Jedzie jak dzik w żołędzie, sztywno, gładko, elektroniczne przerzutki, karbonowe koła, pomiar mocy w korbie, jest git. Wleciał Garmin 820, wlecą jeszcze pedały (póki co są Shimano-520
Cotygodniowa aktualizacja. Kwadraty uzależniają i już kombinuję z trasami aby łączyć istniejące trasy w większe kwadraty. Myślę że bez problemu strzelę 12x12 do końca roku.
Max square: 7x7 Max cluster: 105 Total tiles: 443 Tile visits: 57
Ostatni tydzień, dużo jazdy po mieście (w końcu rower wrócił jako domyślny środek transportu w moim życiu) + 3 wypady poza miasto w tym jeden rano przed pracą z czego jestem dumny.
2 comute, oraz jeden spontaniczny wypad na zachód Poznania przed nierowerowym weekendem. Jezioro Lusowskie ma całkiem przyjemną trasę do jazdy gravelem. W piątek wiało - pierwszy raz zaplanowałem trasę na podstawie kierunku wiatru i uratowało mi to dzień.
@Kair Nie wiem czy panty dropper ale zapach bardzo fajny i nieco inny, zwłaszcza że to jednak relatywnie tani designer. Warto spróbować jeżeli się jeszcze nie miało okazji testować perfum z wyraźną nutą róży. Moja różowa zawsze przy pierwszym niuchu kręci nosem ale od drugiego już bardzo jej się podoba.
Budzę się codziennie, otwieram oczy i mówie "#!$%@? znowu w tej Polsce" i już mi się nie chce niczego. Jedyne czego chce to wyjechać z tego polskiego syfu. Nienawidze to państwo
Właśnie odstawiłem ostatnie leki antydepresyjne które brałem przez ostatnie 4 lata (asertin, brintelix, trazodone), mam za sobą 2 ukończone terapie i 1 przerwaną, dotyczące spektrum kilku zaburzeń osobowości, stanów depresyjnych i DDA. Doprowadziło mnie to do miejsca w którym jestem teraz. Wiem, że czego bym nie powiedział sobie lata temu, nic by to nie zmieniło. Nie mogłem wtedy zrozumieć tego że: - szczęście to umiejętność, nie trwa wiecznie, ale przy odpowiednim działaniu
@webdruid: i tego się powinno uczyć w szkołach na lekcjach wychowawczych żeby nie musieć się o tym dowiadywać w połowie życia. A i tak dowiedzieć się tego to trzeba mieć szczęście i trafić na dobre książki albo ludzi. No ale jak się nastolatkowi powie że szczęście nie zależy od nowych adidasów to i tak nie uwierzy...
@budep: dziękuję, może nie wybrzmiało to wcześniej, ale to nie jest koniec i ciągle się pilnuję, pracują nad sobą, akceptacja ciągłości procesu - była też bardzo trudna.
@Dreampilot: pewnie dlatego, że ostatnie lata spędziłem również na nurkowaniu w różnych filozofiach, głównie wschodu, dużo czytam o buddyzmie, ćwiczę jogę, medytuję w domu i w grupach buddyjskich :).
@pasztetztrupa: z własnego doświadczenia. Byłem za dzieciaka tym który chciał oryginalne adidasy, pytał
Dawno mnie tu nie było, ale jest dobrze. Wszedł regularny #rower , strava jest dla szpanu oczywiście. Regularna vinyasa #joga , łącznie 10 godzin tygodniowo w ruchu. Kalorie przestałem liczyć, weszło w nawyk unikanie obżarstwa. Ostatnie ważenie na wykopie było 3 miesiące temu, od tego czasu jest spokojniej, na szczęście nie ma joja. Pewnie poleci jeszcze trochę w dół do 82-85, ale to sam tłuszczyk spada :D.
Jeśli chodzi o rowery, przez lata byłem jaroszem. Kupiłem sobie jakiś czas temu do miasta zwykły singlespeed - jest super i zajebiście, jaram się jak dziecko i jeżdżę codziennie. Ale po przejechaniu kilkuset km mam trochę przemyśleń i inne potrzeby których ww. nie zaspokoi: - czegoś co pozwoli mi jeździć w deszczu/śniegu (planuję jeździć cały rok) - w razie potrzeby pozwoli wyskoczyć na polną drogę i się nie zesrać na pierwszej dziurze
@webdruid: Ja do bardzo podobnych zastosowań mam po prostu hardtaila z blokadą amortyzatora. Obawiam się tylko, że w górach taki rower jak powyżej może być trochę ciężki w opanowaniu. Oczywiście zależy od gór, ja się czuję pewniej na szerokim flat barze, a tutaj kierownica jest mocno trekkingowa. Ale nie jestem specjalistą, wiem to tylko z swojego doświadczenia, bo miałem wcześniej trekking i go sprzedałem na rzecz właśnie takiego roweru przez sytuację
Firmowy samochód, firmowe paliwo, z dedykacją dla Karoliny! Dajesz malina! Mniej podjadania, czipsów, powrót do jogi 2x w tygodniu i zacząłem jeździć na rowerze do pracy 7km w jedną stronę.
waga aktualna: 92,80kg waga początkowa: 98,85 kg
Docelowo - poniżej 92 będę już usatysfakcjonowany (oficjalnie przestanę mieć nawdwagę wg. BMI), docelowo przy obecnej masie mięśniowej 88-90 będzie git.