#anonimowemirkowyznania
Mirki postanowiłem od dnia dzisiejszego po prostu zagłębić się w rynek nieruchomości, kropka. Podchodziłem do tego: "a jeszcze dozbieram trochę kasy i wtedy będę planował" tylko, że takim sposobem mogę sobie zbierać jeszcze przez xxx lat. Jak się mają sprawy, obecnie mieszkamy z narzeczoną w centrum Wrocławia za 1500 zł/msc. Mieszkanie w skrócie to niestety PRL+ ale okolica jest bardzo spokojna, super lokalizacja, sąsiedzi bezproblemowi, właściciel w miarę ok. Ogółem spokojne życie poza samymi warunkami. Nie jest najgorzej i już się przyzwyczailiśmy/ urządziliśmy ale po prostu wstyd nam kogoś tutaj zaprosić i coraz mocniej myślimy o własnym kącie.

Mamy odłożone 180k. Zarobki 10k/ msc (razem). Stabilne zatrudnienie na UOP. Poduszka finansowa w wysokości 30k / 40k i myślę, że z kwotą 140/150k jako pewnego rodzaju wkład własny można już coś niecoś "poszaleć". Sprawa ma się tak, że myślałem pod koniec roku o zmianie pracy, gdzie zarabiałbym więcej ale musiałbym przejść na b2b co wiąże się minimum z rocznym prowadzeniem działalności + potem dokładnie wiemy jak wygląda kredyt na UOP vs B2B. Dlatego też chciałem iść tokiem KREDYT —> B2B co w pewien sposób blokuję mnie do zmiany pracy albo do wzięcia kredytu w najbliższym czasie.

Moim głównym celem zawsze było i jest branie jak najmniejszego kredytu dlatego myślałem żeby poczekać jeszcze dwa lata, dozbierać więcej, zbudować lepszą karierę i mając powiedzmy niecałe 300k uderzać na rynek. Jednak z drugiej strony te pieniądze mi leżą na koncie, bezpieczne inwestowanie mi się skończyło, nie mam wiedzy na agresywne ruchu, inflacja rozpędzona a rocznie i tak i tak muszę płacić te ~19k za wynajem. Do tego aktualnie mam dobrą zdolność i wiem, że kredyt dostanę.
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@AnonimoweMirkoWyznania: lepiej najpierw wziąć kredyt przy UoP, a później przejść na B2B. Banki po lockdownie koronawirusowym źle patrzą na samozatrudnionych.
Szkoda też dalej czekać i płacić odstępne za wynajem. W skali roku to kupa kasy.
Co do rynku... Nikt nigdy nie zagwarantuje co się może stać. Niemniej jednak, kredyt braliśmy pięć lat temu i już wtedy wszyscy odradzali, bo bańka, bo niż demograficzny... I co? Nieruchomości poszły w górę. ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz