#anonimowemirkowyznania
Tak około dwa lata temu firma w której pracowałem wycofała się z Polski. Dostałem jakaś tam mała odprawe i zaczałem szukać pracy. Miesiące mijały a ja się zastanawiałem gdzie jest ten "rynek pracownika". Ale ten wpis nie jest o stanie gospodarki tylko o "znajomym zwolnionym z tej samej firmy co dostał od razu prace u tatusia".

Wychodziłem na piwo z ww. gościem oraz z paroma innymi znajomymi, by troche odpocząć od pracuj.pl. Po paru miesiącach szukania zacząłem się skarżyć jak to trudno znależć prace i ogólnie jest słabo. Na co on, wyskakuje cały na biało, zawód synek, że jeżeli nie moge znaleźć pracy to może powinnienem #learntocode i że osoby takie jak ja nie odnoszą sukcesów. Że czemu nie wezme się za siebie i że w ogóle po co studiowałem takie głupoty i żebym ruszył się i zdobył świat. Że nie przygotowałem się na zmieniający rynek itd. Zaczął gadać typowe gówno coachowe wysrywy tak że złapałem (wtedy) jeszcze większego doła.

Teraz, dwa lata później, pracuje za granicą za 5x moją poprzednia pensje i nigdy nie byłem szczęśliwszy. A kolega? Zapomniałem napisać że tatuś kolegi miał pare barów z czego synek został menadżerem jednego czy dwóch. Jakies półtore miesiąca temu widziałem jego posty na FB jak robił zbiórki na bary taty bo przez corona plajtowali. Wysłałem mu tylko #learntocode ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mirki, to był cudny moment jak