Kierowcy Subaru teraz trzeba będzie udowodnić, że widział wypadek. I mówiąc zupełnie obiektywnie, nie zazdroszczę biegłemu, który się za to zabierze. Całość trwała kilka sekund i kierowca nie musiał widzieć mignięcia w lusterku. Pytanie zasadnicze: czy ten nieszczęsny motocyklista faktycznie "wyprzedził" samochód sunąc po asfalcie. Wtedy kwestia zauważenia go byłaby jasna, ale w innym przypadku... Ta sprawa będzie się ciągnąć latami i żadne rozstrzygnięcie nie będzie dobre. Będzie wrzawa, oburz, wyzwiska i
@Luciferrrro Kwestia perspektywy. Wygląda jakby wyprzedził, ale czy tak było faktycznie? Może tak, może nie - biegli będą się nad tym głowić miesiącami, bo muszą to albo udowodnić, albo wykluczyć. I ustalić, co kierowca widzieć musiał, co mógł a czego nie mógł.
Kierowca samochodu powinien udzielić pomocy, jest to fakt niezaprzeczalny. Druga sprawa jeśli rzeczywiście motocyklista przekroczył rażąco prędkość, to zamiast ambulansu, lepiej byłoby wysłać śmieciarkę. Typowa motopi*da mistrz prostej.
Swoją drogą takie wpuszczenie i robienie dobrze komuś, kto dopiero pojawił się na pasie włączającym z prędkością 50km/h i osobniki nie korzystające do końca z tego pasa, tylko od razu ładują się w ruch, to srogi gwóźdź w mózgu. Zero zastanowienia się nas tym do się robi i ile to ma sensu.
Kierowca NIE MUSIAŁ zmieniać pasa drogowego i to jest tego typu kwestia. Widział czy nie widział wymusił pierwszeństwo, bo nie musiał zmieniać pasa, bo kierowca nagrywający film dopiero wjeżdżał na skrzyżowanie. Nie ma obowiązku zjeżdżania na pas lewy, jak ktoś jedzie, bo ten co wjeżdża nie ma pierwszeństwa.
Komentarze (463)
najlepsze
@epicentrum_chaosu: Gdyby inni użytkownicy drogi mieli w tamtym momencie motocykle, to by go uratowali.