Akurat moje pole. Nieszczęściem dzisiejszego edytorstwa jest łatwość sięgania po nieprzebrane wręcz zasoby różnych krojów. Kiedyś drukarz miał w kasztach (specjalne półki z czcionkami) dziesięć, dwadzieścia to już było dużo. Ostatnio gdzieś na Wykopie było znalezisko 12000(?) krojów, chociaż tam było to chyba nazwane czcionki. Zgodzę się na niepolskie określenie font, ale nie czcionka, czcionka to słupek wykonany ze stopu drukarskiego z oczkiem, czyli wykrojoną lustrzanie literą. Małe DTP dysponuje takimi możliwościami,
Komentarze (2)
najlepsze