PrzepiśnikMoniki.pl - podsumowanie roku działalności bloga kulinarnego

moll
moll

Równo rok temu - 21.04.2023 - nastąpiła oficjalna premiera mojego bloga kulinarnego - https://wykop.pl/link/7079105/przepisnik-moniki
Chciałabym w związku z tym zrobić krótki podsumowanie. Być może kogoś zainteresuje, jak to wygląda "od kuchni"  

GENEZA
O założenie własnego bloga kulinarnego przez kilka lat brzęczał mi mąż - dobrze gotujesz, sama coś kręcisz, zacznij się tym dzielić... Ale wiecie jak to jest - nie trzeba mi co pół roku przypominać! a poza tym blogów i kanałów kulinarnych na pęczki, gdzie ja do tego? Nikt nie zobaczy, nikt nie usłyszy, z czym ja w ogóle nam wyjść do ludzi. I tak sobie latka leciały, zdjęcia i okazjonalne przepisy wrzucałam na wykop, potem również na hejto.
Tylko żeby potem coś komuś starszego odkopać i podesłać to omatkobosko, bo strasznie ciężko coś znaleźć, szczególnie, jak się wrzucało w komentarz, niekoniecznie pod własnym postem.I to był ten moment, kiedy zaczęłam myśleć na poważnie o założeniu swojego bloga.

ZAKŁADANIE BLOGA
Trwało dobry kwartał. Nie wiedziałam czy to wypali i nie jestem "techniczna" w robienie stron, dlatego szukałam rozwiązania niskokosztowego i idiotoodpornego, a ponieważ za czasów studenckich prowadziłam na bloggerze bloga książkowego, postanowiłam skorzystać ze znanego sobie narzędzia. Co prawda przez te lata Google mocno zubożył opcje bloggera, ale udało mi się z niego wycisnąć to, czego oczekiwałam:

  • Wybrałam prosty szablon - stylistyka miała być jak najmniej odciągająca od treści i pozwalająca wygodnie otwierać przepisy na urządzeniach moblinych (sama też często odpalam przepisy na telefonie i kładę go na blacie kuchennym).
  • Chwilę pokopałam się z ustawieniem własnej domeny - chciałam żeby było "ładnie i profesjonalnie". Przy czym ustawianie zewnętrznie wykupionej domeny w bloggerze - https://www.przepisnikmoniki.pl/ - chwilę trwało, tak samo jak generowanie certyfikatu HTTPS, SSL, ale po jakichś 2-3 tygodniach dorywczego siadania do tego miałam wszystko!
  • W międzyczasie eksperymentowałam z układem postów - co, jak, ile zdjęć. Tutaj również prostota - krótki wstęp, foto dania, uwagi, składniki, wykonanie. Maksymalnie czytelnie i mało rozpraszaczy, które przeszkadzałyby w gotowaniu bezpośrednio z bloga.
  • Sekcja komentarzy - do dzisiaj nie umiem tego odpalić xD

START
Startem był totalnie przypadkowy dzień - nie planowałam specjalnej daty. Po prostu udało mi się technicznie dopiąć i na fali tego entuzjazmu wrzuciłam bloga do zapoznania szerszej publiczności.
Na start miałam szalone SZEŚĆ przepisów! Wachlarz ubogi, zdjęcia kiepskie (jeszcze do tego tematu wrócę), ale chociaż w miarę rozpisane i “bez zbędnego piertolenia”.
Mimo to blog spotkał się z ciepłym przyjęciem, co dodało mi odwagi do publikowania na nim kolejnych przepisów - w tym momencie jest ich już całe 43 sztuki opublikowanych, parę ma zadaną datę publikacji, a kolejnych kilka zaczęłam rozpisywać.

PUBLIKOWANIE
Początkowo ambitnie zakładałam 1 przepis tygodniowo. I póki było w miarę spokojnie jakoś to szło, w miarę planowo. Potem było trochę trudniej, w międzyczasie nazbierałam masę zdjęć potraw, których nie miałam kiedy opisać.
I tutaj dochodzimy do punktu - jak to się robi?
Samo ugotowanie dania nie jest problemem. Robię obiad, piekę ciasto, tak jak zwykle, “dla siebie”.
Prawdziwym wyzwaniem dla mnie jest zrobienie dobrego zdjęcia. Tutaj powoli coraz lepiej, dostałam nawet statyw, żeby były mniej rozmazane, ale czasami mam wrażenie, że fotografowanie trwa dłużej niż jedzenie xD Ustawianie kompozycji, bieganie wokół stołu w poszukiwaniu lepszego światła, potem krygowanie się z kątem ustawienia wszystkiego, a to wszystko tylko po to, żeby z kilku zdjęć wybierać jedno. Bardzo często je potem trochę przycinam (przeważnie wycinam z kadru kilkulatka z parciem na szkło xD)
Za to częścią typowo czasochłonną jest już samo spisanie przepisu. Nie stosuję chamskiego kopiuj-wklej z innych blogów, wszystkie opisy są przeze mnie tworzone od podstaw, czasami szukam jak coś “fachowo” lub ładniej nazwać. Przy bardziej skomplikowanych przepisach ułożenie tego wszystkiego zajmuje mi nawet tydzień. Po czym sprawdzam to jeszcze raz, czasami proszę kogoś o przeczytanie, żeby mieć pewność, że jest to zrozumiałe dla kogoś, kto nie jest mną.

PRZEPIŚNIK W LICZBACH
Jak wiadomo internet kocha statystyki, więc dorzucę trochę od siebie 
Opublikowane posty: 43
łączna liczba wyświetleń: 34503 (na moment spisywania statystyk)

Skąd ludzie trafiają na mojego blaga?

Trochę geografii...

Top 10 wpisów