W skrócie: starostwo odwołuje wieloletniego dyrektora, forsuje bez przeprowadzania konkursu kandydaturę partyjnego kolegi, muzeum nie stać na utrzymanie budynku a pracownicy zarabiają minimalną krajową. Sytuacja jest tak beznadziejna, że utworzyli związek zawodowy i walczą o swoje „być albo nie być”.