Susza - krótkie wyjaśnienie dlaczego zbiorniki retencyjne NIC nie zmienią.

TL;DR: SUSZA w Polsce i dlaczego zbiorniki retencyjne, nawadnianie pól czy studnie głębinowe NIE ROZWIĄŻĄ problemu a tylko go pogorszą. Należy domykać lokalny obieg wody, zatrzymywać wodę tam gdzie spadnie, a nie ją odprowadzać, magazynować w glebie, w próchnicy, a tej współczesne rolnictwo NIE POSIADA co jest główną przyczyną zmian klimatycznych. Serio.
 


Witam. 


"Błędy ojców powtarzane są przez siedem pokoleń" - mądry cytat

Od lat pojawia się temat suszy, jej cykliczość wręcz zastąpiła powtarzalność powodzi w naszym kraju. Oba zjawiska są skrajnymi wydarzeniami pogodowymi, rozpalają wszelkie, często puste, debaty i wyrządzają wielkie szkody dla społeczeństwa, gospodarki i środowiska. Na Wykopie, portalu ze śmiesznymi obrazkami, ale też w "poważnych mediach tradycyjnych" pojawiają się ciągle głosy znawców, polityków, doradców, jednak niezwykle rzadko jakikolwiek z tych głosów ma więcej sensu niż agendy. Postaram się wam wyjaśnić, ogólnie - bo problem jest wielowymiarowy, dlaczego problemy ze skrajnymi zdarzeniami pogodowymi będą się powtarzać i nasilać jeżeli KOLEKTYWNIE nie podejmiemy działań do ich odwrócenia (a jak wiecie kolektywność leży i kwiczy w naszym społeczeństwie, będziemy doraźnie zastępować jedną katastrofę kolejną, kupować sobie kilka lat, zanim wszystko pierdolnie). Jestem projektantem permakulturowym, jest to moja pasja, zawód, hobby, filozofia życiowa.

595835795941554842786378_1586164398X9CekwyLNAv8VyaZgq40NF.jpg


Permakultura to bardzo ogólne pojęcie obejmujące wiele gałęzi popularnie rozumianej ekologii - agroleśnictwo, rolnictwo ekologiczne, naturalne ogrodnictwo, gospodarowanie wodą, energie odnawialne, projektowanie sukcesji naturalnej - wszystko co w swoich założeniach ma pomóc odwrócić negatywne trendy we współczesnym rolnictwie - począwszy od monokulturowości upraw kończąc na transporcie mleka migdałowego z jednego końca świata na drugi. 
Permakultura jest przede wszystkim nauką i praktyką o projektowaniu ekosystemów opartych na zasadach i wzorcach natury, ekosystemów etycznych, wydajnych energetycznie, samowystarczalnych. Umiejscawia ona człowieka jako integralny element takiego ekosystemu, a nie jako nadrzędnego komisarza chcącego kontrolować wszystko co się dzieje w systemie (aka współczesny rolnik). Permakultura NIE DOSTARCZA gotowych rozwiązań, a uczy, przywraca naturalną zdolność do obserwacji, rozumienia i wnioskowania z natury, aby umiejętnie te nauki wdrażać w zintegrowanych systemach.
Nie chcę wchodzić w szczegóły związane z samą permakulturą, wikipedia polska relatywnie dobrze całość opisuje. Jak będzie zainteresowanie mogą strzelić jakiś cykl.



595835795941554842786378_1586165039FHgvguQCTbhzsSJg4fb1kT.jpg

WRACAJĄC DO SUSZY. 


Susza to brak wody, długotrwały. Woda przestaje padać z nieba, przestaje być dostępna dla roślin, przestaje być dostępna dla ludzi niepodłączonych do sieci wodociągowej. Co jednak sprawia, że długotrwale woda nie pada z nieba? Kilka rzeczy - najprościej jest to ZAŁAMANIE LOKALNEGO OBIEGU WODY, tak zwanego małego cyklu hydrologicznego. Wiecie, jest to coś czego uczyli nas w szkole podstawowej na lekcji przyrody / geografii. Woda paruje, kondensuje się i spada na ziemię w postaci opadów.
Pamiętajcie, że istnieje duży obieg i mały obieg wody. Duży wynika z parowania oceanów i innych wielkich ciał wody, mały obieg jest zasilany głównie przez transpirację (parowanie z powierzchni roślin przez aparaty szparkowe), parowanie powierzchniowe z gleby, sadzawek etc. Bezpośrednim efektem dużego obiegu wody oraz bliskości dużych ciał wody jest relatywna stabilność klimatyczna takich obszarów - im głębiej w ląd (np Syberia, Sahara, Wielkie Równiny USA ect) tym klimat jest bardziej skrajny - gorące lata, zimne zimy (aka klimat kontynentalny). Nasz kraj znajduje się w klimacie przejściowym co tak naprawdę - przy mądrym, wieloletnim planie, mogłoby uczynić z naszego kraju doskonały przykład radzenia sobie ze zmianami klimatycznymi, zwalczaniem ich oraz producenta wysokiej jakości, zróżnicowanej żywności. No ale obecny model rolnictwa to zboża i rośliny przemysłowe i pasze. Dla ludzi ochłapy szklarniowe, elo.

Na szczęście natura w swoim geniuszu ewolucyjnym wypracowała rozwiązanie stwarzające / regulujące te niekorzystne warunki. Jest to właśnie mały obieg wody. Woda, która spadała na dany obszar zostawała zatrzymana / spowalniana w miejscu opadu, zostawała natychmiastowo pobierana przez rośliny, zasilała małe oczka wodne i stawy, często sezonowe. Woda nie ma możliwości spiętrzenia się i zalewania niżej położonych obszarów (co, w uproszczeniu, zapobiega powodziom). Jednocześnie duża ilość wody wyparowuje z powierzchni roślin (transpiracja ponownie, chłodzenie rośliny itd) co dodatkowo zasila wilgotność powietrza na danym terenie i w perspektywie dni, ostatecznie tygodni, wywołuje opady.


1586159894BHqz3z7C9fopa9zRzruppm41JlnSI.jpg



TEORIA A RZECZYWISTOŚĆ

Niestety ludzie, często prezentujący się jako specjaliści w dziedzinie hydrologi, nie widzą / zapominają o systemach w sposób całościowy, o wzajemnej zależności wszystkiego o wszystkiego innego. Skutkuje to forsowaniem narracji typu "musimy tworzyć wielkie zbiorniki retencyjne", "inwestujmy w systemy nawadniania". Niestety rozwiązania te, poza niewątpliwym benefitem finansowym dla firm wykonujących zlecenie / polityków przyklepujących pozwolenie, niewiele wnoszą, a dodatkowo szkodzą lokalnej gospodarce wodnej. Nawadnianie bardzo często korzysta z zasobów podziemnych wody, zasobów, które są naszym kołem ratunkowym na czasy, kiedy będzie naprawdę kuso. Zasobów, których tworzenie trwało miliony lat, a wyczerpanie to kwestia dziesięcioleci. Zbiorniki retencyjne to często wysiedlenia, wielkie przedsięwzięcia energetyczne (beton, spaliny, huty ect), niszczenie już tak uszczuplonych lasów, regulacja wody trafiającej na niżej położone tereny.

Tworzenie rozwiązań bazujących na tzw. wodzie na żądanie jest tylko łatą, rozwiązaniem doraźnym, które nie naprawia realnego problemu. Co więc zrobić?


595835795941554842786378_1586164503mOB0fUAb24q4Q5LbPGjiik.jpg




REALNE ROZWIĄZANIA


Tak, wiem - nie ma opcji, abyśmy się kolektywnie skrzyknęli i zaczęli zmieniać świat. Niestety. Tutaj pałeczkę przekazuje się indywidualnym rolnikom i włodarzom, niech świecą przykładem. Co jednak należałoby robić?


  1. Zatrzymywanie wody w miejscu gdzie spadnie. Najlepszym magazynem wody jest gleba. Zdrowa, pełna życia i materii organicznej gleba jest podstawą prawidłowego funkcjonowania ekosystemów. Próchnica w glebie działa jak gąbka, po deszczach trzyma wilgoć jeszcze przez wiele dni, dosłownie na głębokości kilku cm można poczuć wilgoć. Niestety rolnicy częściej niż rzadziej pozostawiają glebę odkrytą po żniwach, nie sieją poplonów (co się POWOLI zmienia), nie uwzględniają zwierząt w lokalnym ekosystemie pola, wszelkiego rodzaju środki ochrony roślin dodatkowo dziesiątkują już i tak mocno uszczuplone życie w glebie. Nie zostawia się słomy na polu. A wszystko w imię tego, aby przetransportować plony wiele, często setki, kilometrów i sprzedać za grosze.

    Dodatkowo nie prostujmy i betonujmy rzek, nie osuszajmy bagien i torfowisk, nie niszczmy lokalnych, sezonowych sadzawek itd, itd.


    595835795941554842786378_1586164698MjyxgoJmDS8VtziA10DH1d.jpg

  2. Ograniczenie parowania. Rozwiązanie mające wiele form realizacji. Nie zostawiać gleby odkrytej, zawsze coś musi rosnąć i ochraniać glebę (poplony, przedplony, ściółki) - chroni to przed parowaniem oraz erozją. Włączanie drzew w uprawy (agroleśnictwo) - drzewa chronią przed wiatrem, zimą dostarczają materii organicznej, zwiększają bioróżnorodność zarówno w glebie jak i na jej powietrzchni, dostarczają habitat dla zwierząt.  



    595835795941554842786378_1586164728lrkSrtGZYDah3jkyEXlxyL.jpg

  3. Tworzenie lokalnych rozwiązań melioracyjnych. Zamiast wielkich zbiorników daleko, hen hen, twórzmy lokalne rozwiązania wszelkiej skali. Rozpoczynając od prawidłowo przeprowadzanych zabiegów agrotechnicznych - np. uprawa itp wzdłuż linii wysokościowych (zamiast wzdłuż stoku, bo wygodniej), a kończąc na budowaniu małych zbiorników na terenie pola. W PL nieznanym, a bardzo skutecznym, jest tak zwany system K-line - specjalnie prowadzone zabiegi agrotechniczne pozwalające na równomierne nawadnianie terenu, tworzenie sieci małych tam, stawów i sadzawek.



    595835795941554842786378_1586164991shvMuSsPPtTXsH3WsVCpVP.jpg

  4. Przywrócenie zwierząt do ekosystemu farmy. Jak przypomnicie sobie z lekcji biologii / przyrody, znów podstawówka, to NIE ISTNIEJE zdrowy ekosystem bez zwierząt. Są one odpowiedzialne za domykanie obiegu materii w przyrodzie - wypas zwierząt wprowadzony do płodozmianu skutkuje nie tylko zróżnicowaniem plonu (mleko, mięso, jaja itd), ale również naturalnym nawożeniem, zwiększaniem zawartości materii organicznej w glebie (zadeptywanie trawy = ułatwienie dostępu do niej dla mikroorganizmów glebowych), stworzenie dodatkowych nisz ekologicznych co skutkuje poprawą bioróżnorodności (krowie gówno to nie tylko nawóz, ale też pożywienie dla koprofagów, które rozprowadzają ten obornik po polu), poprawa bioróżnorodności przekłada się na zdrowszy ekosystem, zdrowie ludzi w nim przebywających - zarówno fizyczne jak i psychiczne. To przekłada się na daleko idące redukcje kosztów społecznych - mniejsze wydatki na służbę zdrowia, mniejsze skutki zmian klimatycznych ect.


    595835795941554842786378_1586164778J2YVmIXzweRadelAAoG94X.jpg

  5. Maksymalna lokalizacja naszych źródeł pożywienia. To już zmiana do wykonania przez konsumentów (ale rolników częściowo też). Kupując lokalnie, najlepiej bezpośrednio od rolników, skracamy łańcuchy dostaw, zawiązujemy relacje społeczne, kupujemy lepsze jakościowo produkty. To przekłada się na redukcję kosztów związanych z transportem, produkcją żywności na masową skalę (dostarczanie energii z zewnątrz - nawozy, ich produkcja, transport itd).



    595835795941554842786378_1586165072KZYEWyLBR6jXjwIA3wSirz.jpg

  6. Edukacja. Ostatecznie nie ma lepszego narzędzia do walki z niepożądanym niż dobra edukacja, serio. Zrozumienie problemów i ich przyczyn to trudne zadanie, zwłaszcza w dzisiejszym świecie przesączonym źródłami tej informacji...

    595835795941554842786378_1586165400dCLDpaxwCD098uvY9xB1Q0.jpg


W OGROMNYM SKRÓCIE to tyle... Fajnie by było, choć to nierealne, aby ludzie faktycznie zainteresowali się problemami, zaczęli szukać, grzebać itp aby dotrzeć do sedna, no ale doskonale wiemy jak bardzo lubimy mieć rację, nawet kosztem prawdy. 


595835795941554842786378_1586165484McEYnJODQDYA7XanuUEI3N.jpg


595835795941554842786378_158616545572mrilkyx8HrlA1YY8oAF9.jpg

595835795941554842786378_1586165430Jyg4ZVi1966ON6r4K1NQL2.jpg