Czemu Polacy tak mało zarabiają??

Długo się zbierałem do napisania tej złotej myśli/artykułu ale wreszcie się spiąłem i jest. Łopatologicznie wyjaśniam...

„Czemu Polacy tak mało zarabiają??”

595839316151304841684d78_C6cDsYOd5QSbSnUv1rwHqrhLHcK5loUL.jpg


Nie. To nie wina dusigroszy przedsiębiorców. Odpowiedzi nie należy szukać też przebytym komunizmie i PRL ani tym bardziej we wciskanej nam propagandzie produktywności /wydajności oraz automatyzacji (śmiech). Odpowiedzi na to pytanie należy szukać w gospodarce. Żeby zrozumieć czemu zarabiamy tak mało trzeba zastanowić się nad tym czym jest gospodarka i jak działa. Ale czym właściwie jest ta gospodarka? Wg Wiki: https://pl.wikipedia.org/wiki/...
Moja (uproszczona) definicja jest taka: Gospodarka to taki wielki niewidzialny worek. Worek w którym znajdują pieniądze a który unosi się nad całym naszym krajem. Do tego worka pieniądze „wpływają” i „wypływają”. I właśnie te pieniądze znajdujące się w worku są dzielone na obywateli. I teraz ważne!
Im więcej obywateli tym oczywiście w worku musi być więcej pieniędzy żeby obywatele zarabiali tyle samo. Niby banał a jednak nie każdy zdaje sobie z tego sprawę myśląc o gospodarce Polskiej i np. Szwajcarskiej, Norweskiej czy (tu już prędzej) Chińskiej. Szwajcarzy, Norwedzy czy Szwedzi zarabiają tak dużo bo jest ich zwyczajnie mniej do podziału tych pieniędzy które posiada ich gospodarka. Ok. Ale co w takim razie robić by w tym worku było więcej pieniędzy (aka więcej pieniędzy do podziału).


Nie. Nie można ich wydrukować. Tzn można, i przez bardzo krótki czas za te kilka papierków więcej które dostaliście będziecie mogli kupić więcej dóbr ale po tym czasie wartość tych papierków się zmniejszy (aka inflacja), a zmniejszy tak bardzo że za jakiś czas z tej większej większej ilości papierków będziecie mogli kupić jeszcze mniej niż przed dodrukiem a przy ciągłym takim dodruku najpierw będziecie musieli na zakupy chodzić z torbą pieniędzy (zamiast portfela) a później gospodarka upadnie i dajmy na to nie będziecie mieć pieniędzy na nic aka Wenezuela teraz (oczywiście w uproszczeniu ). Niestety tak dobrze jak USA nie mamy i nie możemy sobie drukować pieniędzy do woli bez większego wpływu na gospodarkę.

Skoro drukować nie można to może pożyczać? Sami wiecie co dzieje się z osobami które się zbytnio zadłużyły. To samo dzieje się z państwem, aż w końcu stanie się to co w Grecji (państwa wbrew pozorom dość często ogłaszały bankructwa i nie oznaczało to dla ich mieszkańców nic dobrego). Więc jak? Pracą. Oczywiście pracą. Ale taką która produkuje jakieś dobra za które ktoś inny chce zapłacić. Ktoś inny czyli mieszkaniec innego państwa, zagraniczna firma czy inne państwo.


Zatem musisz zaoferować coś innym państwom za co dostaniesz te pieniądze (euro, dolary, jeny, peso, jakiekolwiek). Sposobów na to jest kilka:

a) sprzedaż surowców (robi tak np. Rosja i Norwegia)

b) sprzedaż usług np bankowych (Szwajcaria, Cypr) lub wypoczynkowych, związanych z turystyką (Grecja, Egipt, Tajlandia, Cypr)
c) produkcja dóbr które przydają się innym (lepiej jednak je przetwarzać niż sprzedawać same surowce gdyż więcej na nich zarobisz)
d) produkcja dla koncernów z innych krajów i zarobek na samej pracy wykonawczej (montownie, tkalnie itp) – tak dorobiły się np. Chiny (od pracy za miskę ryżu do zarobków w dużych miastach większych niż u nas w PL) Z tym że ze wzrostem płac koncerny będą sie wyprowadzały gdzieś gdzie jest taniej (koncerny odzieżowe zamieniły Chiny na Bangladesz).

Tym powiększasz swoją pule w worku którą sam rynek rozdziela na pracowników - od firm które środki pozyskały, poprzez pracowników tych firm którzy dostają wyższe pensje a na końcu przez konsumpcje tych pracowników czyli podział tych środków w usługach i handlu danego kraju.


Przykład działania: Producent ubrań zarabia sporo na eksporcie więc zamawia więcej w szwalni a szwalnia zamawia więcej tkanin od dziewiarzy. Z kolei zakłady dziewiarskie zamawiają więcej włóczek. Każdy zarabia więc może podwyższyć pensje pracownikom. Więcej się produkuje, pensje są wyższe więc i państwo (rząd) z tych samych podatków zyskuje więcej pieniędzy (większe wpływy do budżetu państwa) więc ma na podwyższenie pensji urzędnikom (np. nauczycielom czy lekarzom). Wszyscy ci pracownicy mają potem więcej pieniędzy na konsumpcje (kupienie większej ilości dóbr) czym rozbudzają całą gospodarkę (rozprowadzają pieniądze po innych gałęziach gospodarki) czym sprawiają że ci pracodawcy mają fundusze na podwyższenie pensji swoim pracownikom. Tak właśnie to działa.


Więcej papierków to jedno ale pieniądze mogą też być więcej warte (zatem za tą samą ilość papierków kupisz więcej rzeczy sprowadzanych).

Żeby waluta była mocna jej kurs na giełdach musi być wysoki a składowymi kursu waluty są:

- wielkość gospodarki czyli wielkości produkcji i eksportu wyprodukowanych dóbr przez firmy odprowadzające podatki w danym państwie oraz wielkość konsumpcji wewnętrznej (czytaj ilości osób konsumujących)

- jakości zarządzania państwem (inflacja, dług publiczny itp)

- bilans handlu z państwem do którego porównujemy nasza walutę

- jakość i stabilność prawa

- działania bukmacherskie oraz działania rządów innych państw (psychika społeczna, różne blokady handlu itp)

- działania rządu w zakresie stóp procentowych.


Ok. Powiedzmy że temat „wpływów” do tego worka przerobiliśmy. Ale pieniądze jeszcze z niego wypływają. Zawsze jakaś część wypływa bo np. gdy chcesz wyprodukować jakieś dobro potrzebujesz do tego surowca którego w twoim państwie się nie wydobywa. Powinniśmy jednak jako Państwo (rząd i obywatele) starać się by w worku naszej gospodarki było jak najwięcej pieniędzy do podziału zatem powinniśmy raczej ograniczać wydawanie ich na zewnątrz gospodarki naszego państwa. I Państwo (rząd) poprzez swoje działania (podatkowe, prawne, propagandowe) zachęca firmy i obywateli do określonych zachowań. Produkowania odpowiednich dóbr oraz ich konsumpcji oraz nie konsumowania innych (np. cłem na produkty, wyższym Vat-em itp.) Przykładowo konsumowania dóbr wyprodukowanych w kraju i nie konsumowania tych z poza kraju (dzięki czemu zgromadzone w worku pieniądze są nadal dzielone między obywateli danego kraju i nie wypływają z jego gospodarki uszczuplając tym samym kwotę do podziału między obywateli). Rząd powinien zatem walczyć z importem towarów z Chin czy przemytem zza wschodniej granicy by Polacy nie wyprowadzali pieniędzy z naszej gospodarki. Najlepszym tego przykładem było otwarcie rynku na produkty z Chin: upadł prawie cały przemysł odzieżowy w Łodzi a z nim tez inne dziedziny (ponieważ było mniej pieniędzy w gospodarce miasta). Ruszyła więc lawina: skoczyło bezrobocie, miasto popadło w stagnacje a wraz z nim również Polska gospodarka. Dobra (towary) to jedno. Ale również sami ludzie mogą sprawiać że gospodarka może stawać się słabsza a pensje będą stać w miejscu. Dobrym przykładem są Polacy w UK lub Ukraińcy w Polsce. Napływ taniej siły roboczej sprawia że przedsiębiorcy mimo że zarabiają więcej mogą nie chcieć się dzielić swoim bogactwem. Co więcej taka tania siła robocza, jeśli nie zamieszkała na stałe na terytorium danego państwa może sprawiać że pieniądze wypływają z gospodarki, osłabiając ją przy tym lub sprawiając że nie rośnie ona w takim tempie jak powinna.
To jest teoria (na przykładach). W praktyce trzeba oprócz produkcji walczyć o rynek zbytu gdyż państwa z mądrymi rządami bronią się przed napływem obcych towarów na ich rynek. Dlatego np. polscy producenci okien mają problem z wejściem na rynek niemiecki czy UE pod naciskiem krajów zachodnich zmieniła prawo dotyczące płac kierowców tirów.


Przeciętny Kowalski ma oczywiście wpływ na to czy w przyszłości będzie zarabiał więcej. Pośredni, gdy głosując na właściwych polityków ma wpływ na to jak będzie zarządzany jego kraj oraz bezpośredni przy decyzji u kogo i co kupi. W obecnym świecie (epoce kapitalizmu) pieniądz posiada narodowość bo wpływa do gospodarkę (zawartość worka) danego państwa. (przykładowo w uproszczeniu) My za mało powiększaliśmy pule w naszym gospodarczym worku (co zwiększa pensje) a za bardzo ją pomniejszaliśmy (kupując zachodnie produkty w zagranicznych sieciach które na dodatek nie płaciły u nas podatków oprócz oczywiście pracowniczych tzn pensji) i przez to nasze pensje nie podskoczyły a młodzi ludzie wyjechali z kraju przez co pracują teraz u nas Ukraińcy i ludzie w Azji. Rząd oczywiście może to w jakimś stopniu zmienić. Ale w jakim to już zależy od samych polaków. Wystarczy poprawić prawo i ograniczyć ilość urzędników którzy mogą zasilić inne branże. Niestety w pierwszym będzie nam przeszkadzać Unia (tak naprawdę powstała by państwa zachodnie, rozwinięte miały rynek zbytu i tanią siłą roboczą a przy okazji by maksymalnie zadłużyć inne państwa co jest dodatkowym zarobkiem dla ich banków oraz obciąża budżety państw zadłużających się nie pozwalając im na konkretne reformy które mogłyby usprawnić ich gospodarkę. Wyjście z Unii sprawi ze nasza gospodarka przy odpowiednich reformach będzie mogła odżyć. Ale tak jak wspomniałem potrzebne są do tego odpowiednie rządy. Rządy ludzi innych niż dotychczas.

I jeszcze jedna rzecz.. Z Korwinizmu się wyrasta. Wyrasta się wtedy gdy pojmie się czym jest gospodarka oraz na podstawie wiadomości ze świata odniesie się tą wiedzę do działań rządów lub (jeszcze) tworów jak Unia Europejska. Prywatyzacja oddająca Polskie firmy w zagraniczne ręce jest na dłuższą metę najgorszym co może być gdyż pieniądze z naszego worka będą stopniowo wypływać zamiast w nim krążyć. Firmy w Polskich rękach - tak. W zagranicznych - zdecydowanie nie.

Tak to widze.

A na koniec co robi w tym zakresie Tajlandia (od 3:15):