Aktywne Wpisy
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Darthal +62
Nie daje rady tak żyć. Nie mam rodziny, przyjaciół, dziewczyny, dobrego wykształcenia, samochodu. Jestem sam, zwykłym zerem. Małe miasteczko w którym żyje tętni życiem. Wskoczyłem na rower i jeździłem na nim przez kilka godzin obserwując jak ludzie normalnie żyją. Jak chodzą na spacery, jak w sklepie biorą piwa i przekąski na wieczór bo piątek, jakieś dziewczyny rozmawiały o tym że idą wieczorem do kina i będzie super. Obok matka z dwoma kilku
Dlaczego przestałem? W sumie zawsze będąc nieśmiałym, nie miałem dużo znajomych, więc okazji do picia było niewiele, ale jak już piłem to do porzygu albo urwanego filmu. Każda impreza czy spotkanie bardzo mnie stresowały, więc by dobrze się bawić musiałem sobie wypić. Alkohol dodawał mi odwagi. Zawsze miałem słabą głowę, przez to kontrolę miałem do drugiego piwa. Później już leciało. Krzywo też patrzyłem na kogoś jeśli nie pił.
W liceum czy na studiach nie zdarzało się to za często. W liceum byłem na kilku osiemnastkach czy innych imprezach tego typu, więc może raz czy dwa wróciłem ostro #!$%@? do domu. Na studiach zacząłem chodzić ostro na #silownia, a przez ##!$%@? nie nawiązałem jakiś bliskich znajomości. Liceum i studia upłynęły pod znakiem siedzenia przed kompem i grania w gry, później dołączyło do tego machanie żelastwem.
Takie patologiczne upijanie się pojawiło się jak zacząłem pracować. Udało się ogarnąć jakiś znajomych, w pracy też zdarzały się jakieś eventy. Czy to wyjazd na wakacje, czy wypad z dziewczyną, czy impreza integracyjna w robocie, to zawsze byłem w gronie tych najbardziej #!$%@?.
Oczywiście nigdy nic nie pamiętałem z imprez i ludzie późnej mi opowiadali co mówiłem albo co #!$%@?łem. Wstyd często, że ja #!$%@?.
W tym okresie mocno się też ulałem. Jak na studiach ważyłem 70kg, tak w szczytowym okresie waga pokazywała 85kg przy 172cm wzrostu. Pojawiły się też problemy ze strony układu trawiennego, z którymi męczę się do dzisiaj, ale nie jestem pewien czy to przez alkohol. Raczej przez to, że jadłem byle co i szybko.
Co się zmieniło przez ten czas?
Na plus:
- Dobrze pamiętam przebieg każdej imprezy, pamiętam o czym mówili ludzie, pamiętam ich emocje, jestem w stanie normalnie z nimi porozmawiać. Okazało się, że jest dość dużo osób, które też nie piją albo piją mało,
- Miałem dodatkowo strasznego kaca, który męczył mnie już dwa dni. Wywracanie żołądkiem i potworny ból głowy. Po imprezie wstaję rano następnego dnia jak gdyby nigdy nic,
- Zostaje więcej hajsu na inne rzeczy,
- W sumie to jeszcze jak piłem, ale zacząłem chodzić na #terapia, by ogarnąć swoje problemy z emocjami i ##!$%@?,
- Zacząłem znowu ostro machać żelastwem, dbać o zdrowie, kontrolować co jem, waga pokazuje 69 ( ͡° ͜ʖ ͡°) kg
Na minus:
- Grono znajomych bardzo się skurczyło, pogorszyły się też relacje z dalszą rodziną. Nie bardzo akceptowali to, że nie piję. Przy okazji ostatnich świąt, usłyszałem od wujka, że albo się coś stało, albo jestem chory albo ktoś mi zabronił pić xd Później jeszcze dorzucił pytanie czy nie jestem konfidentem xd. Dodatkowo każdy wie, że jeśli reszta ostro pije, a my nie, to impreza zaczyna odjeżdżać i człowiek zaczyna się nudzić,
W planach mam w końcu się przemóc i jakoś zacząć poznawać nowych ludzi.
Chyba tyle, jak ktoś potrafi pić, to niech pije, ale jak pijecie przez złe emocje to lepiej odstawić.
@nickname_generator:
@svatco: to właśnie mentalność alkoholika, że jest w stanie i rok pościć, byleby sobie i otoczeniu pokazać brak problemu xD
Dlaczego ktoś miałby sobie lampki wina dwa razy w miesiącu odmawiać na pokaz xD Strasznie dużo tu
To właśnie jest mentalność osoby uzależnionej od alkoholu. Zamień słowo alkohol np. na amfetamina w swojej wypowiedzi.
@skarpetyodyna Jestem daleki od zmuszania kogoś do niepicia. To jest tego typu decyzja, którą ktoś musi podjąć sam. Jeśli będzie się kogoś zmuszać i piętnować, to pierwsze co zrobi to umocni się w swoim przekonaniu. Jak ktoś ma kontrolę i czasami wypije piwo albo wino to niech pije. Ja wiem, że mam słabą głowę i charakter, więc pozostaje tylko abstynencja.
@MasaUpadlosciowa Dzięki, pamiętam, że w rodzinie zawsze było ostro pite.
Ja wiem, że nazwa "substancja psychoaktywna" brzmi złowieszczo i można tym w ludzi gromić, ale w swoim wywodzie możesz równie dobrze zamienić "alkohol" na "kakao".
I tak - istnieje uzależnienie od kakao, również mogące doprowadzić do śmierci.