Wpis z mikrobloga

Jakiś czas temu miałem zamiar napisać kilka większych wpisów o CPK, co niniejszym realizuję. Jest to oczywiście związane z kampanią medialną CPK, zaraz po przegranych wyborach, w ramach której przedstawia się ludziom całkowicie demagogiczne argumenty. Przekonywanie społeczeństwa do ważnych inwestycji to nic złego (choć czas na to był przed podjęciem decyzji, a nie w trakcie, po przegranej - to znaczy, że wcześniej władze nie potrzebowały akceptacji nikogo), ale musi się to opierać na prawdziwych argumentach, a nie na wymysłach. Taktyka przyjęta w tej kampanii medialnej to #!$%@? dyskusji pomniejszymi argumentami, które mogą wydawać się sporne, a pomijanie problemów zasadniczych. Ta narracja widać trafia do ludzi, bo nagle znalazło się mnóstwo obrońców CPK, którzy nie odróżniają Modlina od Chopina albo uważają, że kredyt nie liczy się do kosztu inwestycji. Wdając się w dyskusję często miałem ochotę wypisać w zwięzłej formie podstawowe argumenty, ale zawsze robił się z tego elaborat (żeby odpowiedzieć na wszystkie wątpliwości), a nowi eksperci lubią rozwodzić się nad kwestiami trzeciorzędnymi, pomijając te pierwszorzędne. Dyskusja często polega też na przytaczaniu słowo w słowo argumentów z filmów o CPK, bo skoro tak powiedział ulubiony youtuber, to musi być prawda - stąd np. koszt CPK na dany moment to 5,5 mld zł! W filmie ci prawda nie uwzględnili kredytu, ale od "ekspertów" się dowiecie, że "no ale teraz wszystko jest na kredyt xD"

Po tym przydługim wstępie zapraszam do właściwego tekstu:

W czasie II Wojny Światowej na wyspach Melanezji zaobserwowano bardzo ciekawe zjawisko. Mieszkańcy wysp, wiodący dość prymitywne życie, po raz pierwszy zetknęli się z cywilizacją białego człowieka i ze zdziwieniem zaobserwowali niezmierzone bogactwo nowych przybyszów. Byli tym naprawdę zdumieni, trochę zazdrościli, też chcieli mieć wszystkie te dobra, więc zastanawiali się gdzie tkwi źródło dobrobytu białych ludzi. Szybko doszli do wniosku, że są to dary od bogów zsyłane z nieba. W końcu sami widzieli jak biali ludzie otrzymują te dary (transporty lotnicze). Dlatego postanowili robić to samo co biali ludzie, żeby też coś dostać od bogów - zaczęli karczować lasy, budować lądowiska i pasy startowe, a później nawet drewniane samoloty i inne urządzenia infrastruktury lotniczej. Jak można się domyślić, łaska bogów raczej na nich nie spłynęła.

Historia z pewnością jest fascynująca i mogłaby się wydawać zabawna, gdyby nie to, że znowu dzieje się na naszych oczach. Tym razem nie na zacofanych cywilizacyjnie wyspach w połowie XX wieku, a w rozwiniętej Polsce w wieku XXI. Żeby tak się stało trzeba było tylko odrobinę niechęci i zazdrości względem sąsiada - Niemców, którzy najwyraźniej cieszą się łaską bogów i otrzymują dary z nieba.

Transport lotniczy jest dość specyficzny. Jest najszybszy, najbezpieczniejszy, o wielkim zasięgu, a jednocześnie najdroższy i mało pojemny. Jego przeciwieństwem jest transport morski - najwolniejszy, najtańszy, pozwalający przewozić wielkie masy ładunków. Transport kolejowy i samochodowy mają jeszcze inną specyfikę, ale nie o tym. Wszystko to sprawia, że samolotami przewozi się określone grupy towarów - albo szybkopsujące się, albo bardzo drogie i wymagające szybkiej dostawy. W rezultacie samolotami bardzo często przewozi się zaawansowane technologicznie maszyny i komponenty, najdroższe dobra, które nie odczują tak bardzo wysokiego kosztu transportu. Transport lotniczy ma natomiast znikomy udział w ogólnej masie przewozowej, bo po prostu tylko niektóre towary wymagają szybkiego transportu. Większość może poczekać trochę dłużej, ale jest taniej. Oczywiście drogą lotniczą wozi się też przeróżne inne rzeczy, przesyłki i drobnicę, ale ogólna zależność jest taka, że najwięcej cargo idzie tam, gdzie jest największy obrót handlowy, prężna gospodarka itd. Tak tylko przypomnę, że Niemcy są 3 gospodarką na świecie (albo 4., bo jestem pewien, że jakiś świeży ekspert uzna za stosowne rozwodzić się nad tym jakże ważnym argumentem).

Lotnisko w Lipsku obsłużyło 1,5 mln ton cargo w 2022 roku. To tyle ile obsłużyło duże lotnisko hubowe w Amsterdamie w 2019 roku (właśnie takie chcemy mieć - w 2019 roku Amsterdam obsłużył 70 milionów pasażerów), co było w tamtym czasie 20 najlepszym wynikiem na świecie. Porównanie 2019 roku do 2022 może nie jest najbardziej adekwatne, ale pokazuje mniej więcej, że lotnisko w Lipsku obsługuje tego cargo bardzo dużo. Czy lotnisko w Lipsku to jakieś nowe niemieckie CPK? Nic z tych rzeczy. To lotnisko w gatunku naszych portów regionalnych - ma bezpośrednie połączenie raptem z 10 portami lotniczymi i ma ruch na poziomie 1,5 mln pasażerów. To dwa razy mniej niż obsługuje Wrocław. No ale może polskie porty mają podobne wyniki w przewozie cargo? Nic z tych rzeczy, Chopin w 2022 miał wynik 101 tys. ton, a całkiem ruchliwe na tle Lipska Katowice tylko 32 tys. I nie, lotnisko w Lipsku nie kosztowało 40 miliardów, nie jest też podłączone do systemu szybkiej kolei, nie obsługuje nawet lotów nocą. Prawdopodobnie mieszkańcy Lipska cieszą się łaską bogów. Ewentualnie Niemcy mają dużą i silną gospodarkę.

Jednym z argumentów za CPK są potencjalne zyski z przejęcia obsługi cargo od Niemców, a przynajmniej części. Bez CPK ucieka nam przecież 100 miliardów rocznie. A może 10, 20, 50, 200, nie pamiętam, bo to nie ważne, gdyż i tak nikt nie podał żadnej sensownej kalkulacji. Po prostu jak wybudujemy CPK będziemy w #!$%@? bogaci.

Tylko tak naprawdę nie ma powodów dla których wybudowanie CPK mogłoby nagle spowodować drastyczny wzrost obsługi cargo. Owszem, samoloty pasażerskie czasem wożą jakieś przesyłki żeby dodatkowo zarobić i gdyby było więcej ruchu pasażerskiego, to liczba przesyłek też wzrośnie razem z tym, ale to nie są liczby istotnie wpływający na ogólny przewóz towarów. Do obsługi cargo nie jest bowiem potrzebne megalotnisko, tylko towary które trzeba/opłaca się transportować samolotem. Jeżeli do tej pory nie obsługujemy żadnej dużej liczby cargo to żadne lotnisko tego nie zmieni.

Ale przecież to nie tylko dla nas - mamy obsługiwać inne państwa! No tak, ale jaki sens ma CPK? Dużo więcej sensu ma transport cargo w Katowicach - to Katowice są blisko Czech, Słowacji, Węgier i reszty południowej Europy, do której ma być bliżej niż z Niemiec. No chyba, że celujemy w Litwę, Łotwę i Estonię, czyli państwa o populacji średniej wielkości miast. Katowice są lepiej zlokalizowane geograficznie, lotnisko nie ma żadnych ograniczeń w rozbudowie i ruchu więc... Więc mimo wszystko obsługuje małe ilości cargo, bo nie ma na to zapotrzebowania.

Podsumowując, nasze oczekiwania względem rozwoju cargo i wielkich zysków polegają na tym, że jeśli wybudujemy duże lotnisko, to cargo samo przyleci. Nie wiadomo skąd, nie wiadomo dokąd, nie wiadomo dlaczego, ale będzie. Niemcy wybudowali lotnisko i mają. Teraz z zazdrością patrzą na nas, bo boją się, że łaska bogów odwróci się od nich i spłynie do nas. A teraz pośmiejmy się z naiwnych prymitywnych Melanezyjczyków, co za głupki, nie mieli rozwiniętej gospodarki, a uwierzyli, że wystarczy wybudować pas startowy żeby się wzbogacić. Ha ha ha. Śmieszniej byłoby tylko gdyby ktoś im wmówił, że biali ludzie boją się, że budują własne lotnisko.

PS. Jeśli chcesz dyskutować to jest bardzo dobre miejsce, ale o cargo lotniczym w Polsce. To nie jest miejsce na inne argumenty, że "to tylko 5 mld" albo "przecież lotnisko w Warszawie jest zapchane!", ani "Modlin to lotnisko Rynaira". Na to będzie miejsce przy kolejnych tekstach. Teraz rozbieramy CPK na czynniki pierwsze, a jedną z podstawowych spraw jest rzekome cargo.

#cpk #lotnictwo #samoloty #gospodarka
  • 8
@kishibashi: "Chopin w 2022 miał wynik 101 tys. ton, a całkiem ruchliwe na tle Lipska Katowice tylko 32 tys. I nie, lotnisko w Lipsku nie kosztowało 40 miliardów, nie jest też podłączone do systemu szybkiej kolei, nie obsługuje nawet lotów nocą. Prawdopodobnie mieszkańcy Lipska cieszą się łaską bogów. Ewentualnie Niemcy mają dużą i silną gospodarkę."

Ewentualnie też w Lipsku znajduje się światowe centrum logistyczne DHLu, a lotnisko jest bazą dla linii
waro - @kishibashi: "Chopin w 2022 miał wynik 101 tys. ton, a całkiem ruchliwe na tle...

źródło: cargo_traffic_european_airports_2022

Pobierz
@waro: ja wcale tym przykładem nie chciałem pokazać, że na innych lotniskach obsługuje się więcej, a tylko u nas mało.

Chciałem pokazać, że nie trzeba mieć wielkiego lotniska, żeby wozić cargo, że CPK nic w tym kontekście nie daje.

Przewóz towarów działa trochę jak przewóz pasażerów - a żeby utworzyć siatkę połączeń dla ich przewozu, trzeba gromadzić ich pewną ilość dla zwiększenia szans opłacalności.


No to czemu nie potrafimy jej zgromadzić
@w00nski: wołam do kolejnego komentarza
@waro mam chwilę to odpiszę więcej, bo z telefonu to ciężko. Dwie istotne kwestie jeszcze.

Lotnisko w Lipsku miało być dowodem, że duże cargo można obsługiwać nawet na zwykłym lotnisku. Ale okej, pomińmy je, powiedzmy, że mieli mega farta i DHL zlokalizował swoją bazę akurat tam, a nie w jakimś polskim mieście z tańszą siłą roboczą i tańszym wszystkim. Sam przecież wrzuciłeś tabelkę z lotniskami, gdzie
Czemu lotnisko w Liege obsługuje więcej niż hub w Madrycie


@kishibashi: Podobna historia co w Lipsku - tam wyniki kręcił DHL, a w Liege jest to FedEx:

https://www.investinwallonia.be/news-1/news-2/fedex-is-making-liege-airport-its-intercontinental-hub-for-europe

Małe lotniska jak najbardziej mają szansę na duże cargo - pod warunkiem, że tuż obok swoje bazę postawi jakiś gigant ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A dlaczego Polska tak mało cargo lotniczego aktualnie przerabia?

- przepisy
- infrastruktura cargo
-