Wpis z mikrobloga

Chciałbym zacząć walczyć aby się móc w kilku prostych i szybkich ciosach obronić się przed napastnikiem. Co polecacie? Kick boxing, MMA, muai thai? Najbardziej za mną przemawia to ostatnie i chyba na nie się zdecyduję.
Drugą sprawą jest ile razy w tygodniu powinienem ćwiczyć i jak to pogodzić z siłownią? Ogólnie na siłowni ćwiczę 3 razy w tygodniu FBW (czasami cztery jak jest czas). Zapewne walka by była kosztem siłowni. Tylko wtedy co, 2x siłownia i raz walka czy poświęcić się całkowicie walce? Nie zależy mi ani na wynikach w ringu (nie mam zamiaru startować w zawodach) ani na progresie podnoszenia coraz większej liczby żelastwa na siłowni. Chcę być takim niepozornym ulicznym fighterem, który w razie czego pokona cwaniaka w kilku szybkich ciosach xD

#sztukiwalki #silownia #mikrokoksy #sportywalki
  • 16
@scomander: Tajski boks, MMA, Kickboxing. Wszystko to jest odpowiednie. Powinno ci zależeć na sile i sprawności więc siłownia jak najbardziej na plus. Wielostawowe, najlepiej ławka, przysiad, martwy, OHP. Dodałbym jeszcze do tego cleana + ćwiczenia z własną masą ciała, podciągania etc.
@scomander:

Chciałbym zacząć walczyć aby się móc w kilku prostych i szybkich ciosach obronić się przed napastnikiem. Co polecacie?


Unikać sytuacji konfliktowych. Wiesz że jak ktoś ma ci spuścić #!$%@? na ulicy to zrobi to z partyzanta że nawet nie będziesz miał chwili by zareagować i po sekundzie będziesz leżał na ziemi z obitą mordą i jeszcze gazem pieprzowym spryskany i nie będziesz wiedział co się stało. Prawdziwie życie to nie
@scomander: te opowieści o niepozornych fajterach to są miejskie legendy. Każdy wujek ma takiego znajomego, który powalił 2x większego napastnika (albo kilku). Jeśli chcesz się lepiej bić, to idź na boks, bo podczas bójki i tak kopał się i tak nie będziesz. Ale żebyś faktycznie miał jakaś przewagę, to podejrzewam, ze trenując raz w tygodniu to może wyniki będą po kilku latach
@scomander: jeśli chcesz czegoś się nauczyć to 3 razy w tygodniu sporty walki. Mma, zapasy, musisz mieć świadomość, że na ogół to nei wygląda jak na filmach, lub niektórych filmikach z bójek. Jak dojdzie do sytuacji w której będziesz musiał się bić to wiedz, że żeby druga strona zrozumiała, że przegrała to musi być obita jak kotlet, lub tak uszkodzona, że odejdzie jej ochota na dalszą konfrontację. Chyba, że walisz z
@scomander co nie wybierzesz to się sprawdzi. W teorie MT jest dobrym pomysłem bo masz tam dużo klinczu, łokcie, ale też sporo kopnięć, które nijak się mają do ulicy. No i klincz w ringu wygląda inaczej niż ten na podwórku ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ja bym raczej celował w boks/kickboxing/mma/zapasy. Jak masz zamiar trenować raz lub dwa razy w tyg to z mma najmniej wyniesiesz.
@scomander: Boks bo jest prosty i lecisz na automatycznych odruchach. Po jakimś czasie będziesz w stanie skutecznie się obronić. Tyle że wtedy, jeśli nie jesteś jakimś psycholem lub patusem zaczniesz unikać sytuacji konfliktowych jak ognia, bo będziesz się bał że zrobisz jakiemuś leszczowi krzywdę. Mam 12 lat stażu w tym sporcie i serio piszę.
@scomander: 1. Zapasy 2. Judo 3. Boks - w tej kolejnosci. Jeżeli nie dostaniesz z partyzanta, to 90% walk kończy się tarzaniem na ziemi. Zapasy wzmacniają większość mięśni Core i pozwalają ci wybrnąć z tego typu sytuacji, podobnie judo. Boks przydaje się do wymiany pierwszych kilku ciosów.
@JaNieGej: No walcząc z typem który ma nóż jest trudno, ale da się delikwenta obezwładnić. Z tym, że szary kowalski trenujacy uga buga czy inne muje może faktycznie nie dac rady, ale taki scot adkins czy inny chack noris da rade typowi z nożem. Trzeba wiedzieć jak uderzyć i gdzie by puścil nóż, albo jak złapać