Wpis z mikrobloga

Poza cotygodniowymi wrzutami z przygotowań do IDL zaczynam wrzucać na insta trochę merytoryki. Pewnie jeden taki post w tygodniu.

https://www.instagram.com/p/CSCcY5LsNE7/

A dla tych którzy nie chcą/nie mają insta a mogą skorzystać:

MOBILITY I AKTYWACJE/TRÓJBÓJ

Wk5 deload (tydzień 2)
3 DL 230x1

1 i 2
Czy skutki przerzucania setek ton obciążenia w określonym wzorcu, w jednej płaszczyźnie mogą być zniwelowane rozciąganiem statycznym lub aktywacjami z obciążeniem masy ciała? Zwłaszcza u osób z większym doświadczeniem w dźwiganiu, większych, bardziej „spiętych” w określonych płaszczyznach – być może, ale uzyskany efekt, zwłaszcza w stosunku do włożonego czasu i wysiłku będzie prawdopodobnie nietrwały i niezadowalający. O wiele szybciej i efektywniej zadziała odpowiednie użycie obciążenia w celu „odblokowania” ruchu, bądź aktywacji w podobnym wzorcu. Takie trochę „czym się strułeś, tym się lecz”. Albo inaczej – metody użyte do stworzenia adaptacji mogą być równoważone/zmieniane podobną metodą/narzędziem.

Kompresja jednej strony ciała może pomóc w rozciągnięciu drugiej. Windmill z filmiku, będzie bardziej efektywnym i szybszym narzędziem dla „odblokowania” biodra niż bierne przekładanie nóg w pozycji 90/90 lub 10 hip thrustów z minibandem, dla 100kg chłopa który zaraz podejdzie do 250kg na sztandze.

Trochę inaczej sprawa ma się u osób które nie są tak „zabetonowane” i trenują mniej wyczynowo czy specyficznie (w wielu płaszczyznach, innej proporcji pracy w określonym systemie energetycznym etc.).

I NAJWAŻNIEJSZE. Jeżeli czujesz, że drill Ci pomaga i nie szkodzi, to nie musisz szukać badań na potwierdzenie. Rób, słuchaj ciała, myśl.

#mikrokoksy #bdmbyq
  • 6
@bdm_bq: Zauważyłem jedną, dość śmieszną rzecz: jeśli wielu osobom, powie się, żeby przed treningiem "aktywowały" coś, to zaczynają się dziwne wymysły z gumami czy inne wygibasy. Natomiast jak powie im się, żeby "rozgrzały" dany mięsień czy miejsce, to nagle wykonują normalne ćwiczenia tylko nieco lżej niż standardowo je robią
Nie wiem skąd, ale uważam to za wręcz szkodliwe, że wiele osób kojarzy minibandy jako mus przed treningiem. I potem widzisz gościa,
@Eeeeyyyyeeee:
sexy drille i minibandy lepiej się sprzedają ( ͡° ͜ʖ ͡°) wiadomo, część tych rzeczy można odczuć jeżeli chociaż poruszasz się blisko funkcji/ruchu w ktorym zaraz znajdzie się mięsień/staw/szkielet. Ale jak widzę aktywacje "frog pump" u gościa który zaraz będzie robić 200kg w ciągu to już średnio.
Z drugiej strony rytuały są ważne i działają na jakiejś nieznanej(?) zasadzie. Pamiętam, że na siłownie na którą kiedyś