Wpis z mikrobloga

351851,11 - 43,00 = 351808,11

Pijcie ze mną kompot Mirki i Węgierki, w końcu na swoim koncie mam koronny dystans!

Dalej nie wiem jak to zrobiłem i jak można biegać 4 godziny (prawie) bez przerwy.

Opis biegu:

Kilka dni temu w markecie kupiłem żele żeby zobaczyć z czym to się je i wobec tego postanowiłem pobiec gdzieś dalej - w trakcie biegu uznałem, ze choćbym miał dojść, a nie dobiec, to dojdę i maraton zaliczę.

Od początku się nie spieszyłem, biegłem raczej powoli delektując się muzyką ze słuchawek (pierwszy raz udało mi się specjalnie nie gonić od startu, no i się opłaciło. Po 10. km wjechał pierwszy żel, o dziwo zjadliwy, a dwa km później trafiłem na innego biegacza, z którym się ścigałem, a potem dałem mu poprowadzić i tak przez 4 km nadawał dość mocne tempo (z późniejszej perspektywy może nie było takie gonienie konieczne, może zachowałbym więcej siły i zdrowia na później).

Potem leciało się na luzie, ok 22. km mały kryzys, ale weszła druga porcja żelu i jakoś dawałem radę, chociaż już byłem coraz słabszy. Przy 28. km kolejny żel, pobiegłem do miejscowego źródła, ale woda nie leciała :( Wobec tego zadzwoniłem po tatę, przywiózł mi wodę (pierwsze picie po 30. km) i jechał na rowerze, kibicując mi - wtedy już byłem trochę słabszy.

Wjechała reszta żelu i z nadzieją, że została mi przy dobrych wiatrach tylko godzina i 75% dystansu mam już za sobą, biegłem dalej. Dawałem jakoś radę do 34. km, potem zaczął się kryzys - nogi bolały strasznie przy każdym kroku, nie tylko stopy, łydki czy kolana, ale wszystko od palców aż do bioder; co chwila zerkałem na zegarek z myślą, że 'o, jeszcze tylko 8 km, 7 km'. Niby coraz mniej, ale coraz trudniej; coraz bardziej opadałem z sił. Potem trochę szedłem, a na 38. km nawet na chwilę się zatrzymałem i już miałem się poddać - było blisko, ale jeszcze 4 km, nie dam rady, myślałem, kilka kilometrów ciągnęło się jak wieczność. Jednak tata nie dał mi się poddać, no i spacerowałem dalej.

Postanowiłem oblać się wodą - wreszcie mnie obudziło. Zdałem sobie sprawę, że wszystko, oprócz nóg, siedzi w głowie, więc zamiast zaglądać co 10 metrów na zegarek w wzdychać, że umieram, zacząłem próbować skupiać się na czymś innym. Dodatkowo zacząłem na siebie krzyczeć, że poddać się teraz, tak blisko mety, byłoby żałosne, a na pewno będę tego żałował. Udało się, pod koniec nawet przyspieszyłem, ale bez wsparcia nie dał bym rady. Tym bardziej szacun dla Was biegaczy, którzy potrafią tak daleko biegać.

tl;dr - końcowa ćwiartka biegu mnie zniszczyła

Przy następnym takim biegu na pewno lepiej się przygotuje - może jakiś plan treningowy po zimie?; na pewno coś swojego do picia od początku; może bieg na jakimś zorganizowanym wydarzeniu gdzie takie picie podają. Co do czasu - przez to, że biegłem na początku spokojnie nawet 'spracerowe' fragmenty na końcu trasy nie zniszczyły tempa i udało się wykręcić 4 godziny 13 minut. Niemniej czas nie jest teraz ważny, cieszę się że po prostu udało mi się biec (prawie) nieprzerwanie przez ponad cztery godziny i że w końcu kolejne osiągnięcie na moim koncie.

Teraz możecie mówić mi per 'godny #!$%@?', tak jak wołają na Georga Starka w Mrocznej Połowie. Humor zrobiony na cały dzień, banan nie chodzi mi z twarzy - było trudno, ale warto.

#bieganie #biegajzwykopem

#sztafeta #ruszmirko

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

Pobierz k__d - 351851,11 - 43,00 = 351808,11

Pijcie ze mną kompot Mirki i Węgierki, w końcu ...
źródło: comment_4LQPwf2DiOoUiuZTAXg1O6fWkmEQ0nZg.jpg
  • 16
@k__d: Ciekawe jak to jest, że pomimo ogromnego bólu nóg i szyi jednak udało mi się jednak na 41. km ogarnąć i znowu narzucić normalne tempo 5:13/46/6:00.
@pestis: dwa żele - 10 / 20 / 28 / 30 km i może z 1,5l wody od 30 km do końca. Żele fajne, ale tylko ta pierwsza porcja zadziałała i był widoczny 'kop', na następny raz więcej picia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@k__d: Gratki teraz odpocznij bo narobisz sobie krzywdy.
Żele bierz zawsze te same nie rożne smaki itp bo będziesz gonić ale do kibla, niby szczegół ale ważny.
Jakie żele ? :D Polecam squeeze zele z kofeiną ale te pitne :P bo nie trzeba ich popijać.
Kwestia posilania się nimi czułeś spadek sił przed braniem żeli czy nie ? bo jeśli tak to musisz zażyć żel wcześniej niż 10 kilometr.
I w